Brotzmann w Alchemii

Robert Buczek
opublikowano: 2008-10-17 00:00

Peter Brotzmann może nie jest jak wino, to znaczy nie gra w wieku 67 lat lepiej niż 30 lat temu, ale wciąż trzyma się krzepko. "Rzeźnik z Wuppertalu" — na ów przydomek zasłużył przez wzgląd na tytaniczne, wręcz nieludzkie partie sola, podczas których wydawało się, że za moment zarówno z artysty, jak i z publiczności tryśnie jucha — na jazzowej scenie zagościł pod koniec lat 50. Jego wizytówką stało się monumentalne brzmienie, a niebywała kondycja, umożliwiająca granie bezprecedensowo długich i eksplodujących emocjonalnie improwizacji, przeszła do legendy na równi z nieposkromioną ochotą do imprezowania. Swą pierwsza płytę, "For Adolph Sax", nagrał 41 lat temu, a jego najsłynniejszy album to "Machine Gun". O rok młodsza niż debiut jest firma płytowa Brotzmanna, promująca wykonawców z kręgu nieortodoksyjnej muzyki improwizowanej. Artysta zagra 17 października w klubie Alchemia w Krakowie w duecie z Paalem Nilssenem-Lovem.

Robert Buczek

krytyk muzyczny