Rozpisanie miesiąc temu przez Theresę May wyborów parlamentarnych zostało powszechnie uznane za pokerową zagrywkę. Korzystne sondaże wskazywały, że planowane na 8 czerwca głosowanie zakończy się bezpiecznym zwycięstwem rządzących konserwatystów, co wzmocniłoby pozycję rządu w Londynie w negocjacjach ws. brexitu. W rezultacie od przednia ogłoszenia wyborów do szczytu sprzed tygodnia funt umocnił się do dolara o 3,8 proc. Ostatnie sondaże wskazują jednak, że te kalkulacje mogą ponieść spektakularną klapę. Po tym jak w piątek opublikowano sondaż wskazujący na zaledwie 5-punktową przewagę konserwatystów nad laburzystami, kurs funt do dolara zniżkuje o 0,7 proc., sięgając 1,285 USD i zbliżając się do najniższego poziomu w tym miesiącu.
- To może być potencjalnie niebezpieczna sytuacja. Notowania funta są ściśle związane z oczekiwaniami zdobycia przez konserwatystów większości parlamentarnej. Jeśli sondaże będą dalej się wyrównywały, większość będzie zagrożona, a na to rynek zareagowałby źle – komentował w rozmowie z Bloombergiem Neil Jones, dyrektor w Mizuho Banku.
W sondażu ośrodka YouGov poparcie dla konserwatystów wyniosło 43 proc., a dla laburzystów 38 proc., choć większość wcześniejszych badań wskazywała na około 10-punktową różnicę. W pozycję partii rządzącej biją zamachy w Manchesterze, błędy w kampanii oraz słabnące dane z gospodarki. Zdaniem magazynu The Spectator obecna kampania konserwatystów jest najgorsza w historii, a ostatnie badanie nastrojów konsumentów przyniosło najsłabszy odczyt od referendum ws. brexitu.
„Jeśli sondaże pozostaną niejednoznaczne, to aż do wyborów funt będzie pozostawał pod presją. Najgorszym wyjściem byłaby niepewność związana z patem w parlamencie” – napisał w nocie do klientów Jordan Rochester, strateg walutowy Nomura International.
