Budowlanka ożywia branżę TSL

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2024-01-11 20:00

Firmy transportowo-logistyczne mają nieco więcej zamówień z branży budowlanej. To pierwsza jaskółka poprawy koniunktury. Nie wszyscy jednak odczuwają efekty wzrostu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie towary budowlane coraz częściej są transportowane
  • kiedy transportowycy i budowlańcy spodziewają się większego ożywienia popytu
  • z czego wynika wzrost zainteresowania transportem towarów budowlanych
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ubiegły rok nie był dobry dla firm z sektora TSL (transport-spedycja-logistyka). Spowolnienie gospodarcze, presja inflacyjna, kryzys na rynku paliwowo-energetycznym i stały niedobór kierowców dały się we znaki szczególnie podmiotom z branży transportu drogowego — podkreśla Filip Czerwiński, prezes DSV Road. W 2024 r. sytuacja zaczęła się poprawiać. DSV prognozuje, że obsłuży o kilkanaście procent więcej przesyłek niż w ubiegłym roku.

Budowlanka w górę, motoryzacja w dół

— Liczba zapytań ofertowych kierowanych do DSV świadczy o wzroście zainteresowania transportem wśród klientów, szczególnie z sektora budowlanego. Z innych branż już w listopadzie i grudniu ubiegłego roku docierały do nas pozytywne sygnały dotyczące powoli rosnącego zapotrzebowania na usługi transportowe — mówi Filip Czerwiński.

W ubiegłym roku przedsiębiorcy mówili o wzrośnie popytu na usługi TSL np. w branży e-commerce.

Obecnie przewoźnicy widzą wzrost zainteresowania przewozami ze strony budowlanki, ale podkreślają, że w innych segmentach popyt spada.

— Rośnie zapotrzebowanie na przewozy z sektora budowlanego, ale spadł popyt na transport produktów z motoryzacyjnego, więc na razie w branży transportowej nie widzimy dużego ożywienia. Podaż usług transportowych wciąż przewyższa popyt — mówi Andrzej Szymański, dyrektor zarządzający firmy Dartom.

Kilkuprocentowego wzrostu spodziewa się w II kw. 2024 r., ale zanim on nadejdzie, upadną niektóre firmy transportowe. Podkreśla, że w branży przewozowej trwa wojna cenowa, a koszty wielu przewoźników przewyższają przychody. Ponadto rząd zwiększył opłatę paliwową, a na krajowych i zagranicznych drogach wzrosły również stawki za przejazd, co przyczyni się do dalszego zwiększania kosztów.

Chemia budowlana i deglobalizacja nakręcają transport

Według Filipa Czerwińskiego wzrost popytu na razie dotyczy głównie chemii budowlanej, ale w najbliższych miesiącach zwiększy się także zapotrzebowanie na przewóz innych towarów.

— Widzimy zmianę trendu na rynku krajowym, jeśli chodzi o liczbę obsługiwanych przesyłek w segmencie chemii budowlanej, przede wszystkim w dostawach do hurtowni. Spodziewamy się, że wraz z ociepleniem rozpoczną się wzmożone dostawy bezpośrednio na place budowy. W średnim terminie spodziewamy się ożywienia także w innych segmentach: materiałach wyposażenia wnętrz i RTV/AGD — mówi Filip Czerwiński.

Sławomir Majchrowski, prezes Seleny, dostarczającej m.in. produkty z segmentu chemii budowlanej, spodziewa się, że po trudnym ubiegłym roku w obecnym zwiększy się popyt na materiały budowlane. Selena wiąże duże nadzieje z unijnymi programami termomodernizacyjnymi oraz wdrożonym w ubiegłym roku Bezpiecznym kredytem 2 proc., choć jej prezes zwraca uwagę, że wywołał on głównie wzrost cen, a nie wzrost powierzchni mieszkań.

— Dzięki ulgom z kredytu młodzi ludzie mogli początkowo sfinansować zakup ponad 40-metrowego mieszkania. Niestety, ceny mieszkań bardzo szybko wzrosły i obecnie mogą kupić lokum o znacznie mniejszej powierzchni — dodaje Sławomir Majchrowski.

Eksperci obawiają się, że proponowane przez obecny rząd rozwiązania kredytowe mogą jeszcze bardziej zwiększyć popyt na mieszkania, a tym samym ich ceny. Apelują o wdrożenie rozwiązań stymulujących podaż, bo tylko wówczas wykonawcy budowlani i dostawcy materiałów mają szansę na długookresowy wzrost zapotrzebowania na materiały i usługi. Damian Kaźmierczak, członek zarządu i główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, podkreśla, że stymulacja popytu na mieszkania bez wsparcia ich podaży doprowadzi do destabilizacji rynku mieszkaniowego i niekontrolowanego wzrostu cen. Zapotrzebowanie na materiały i usługi budowlane z pewnością będzie rosło, ale w mniejszym stopniu, niż gdyby rząd wprowadził rozwiązania poprawiające podaż mieszkań.

— Koalicja rządowa powinna opracować długofalową politykę mieszkaniową, w której położy duży nacisk m.in. na rozwój budownictwa społecznego i tanich mieszkań na wynajem. Tylko dzięki temu zwiększy się dostępność mieszkań i spowolni spirala wzrostu cen — uważa Damian Kaźmierczak.

Przedstawiciele branży TSL oraz budowlanki podkreślają też, że na ożywienie w obu sektorach duży wpływ ma deglobalizacja, wynikająca z zaburzeń w łańcuchach dostaw wywołanych pandemią COVID-19, wojną w Ukrainie czy niedawnymi atakami bojowników jemeńskich na Morzu Czerwonym, które skłoniły firmy żeglugowe do zmiany kursu i opływania Afryki. Wojciech Cipiur, prezes DSV Solutions, podkreśla, że Polska jest atrakcyjnym miejscem dla podmiotów przenoszących produkcję. Jego zdaniem będą u nas realizowane inwestycje wynikające z przebudowy łańcuchów dostaw.

Na podobne kwestie zwraca uwagę Dariusz Grzeszczak, prezes Erbudu.

— Jesteśmy w centrum Europy, więc w segmencie magazynowo-przemysłowym korzystamy z efektów deglobalizacji. Po bardzo dynamicznym wzroście w latach 2019-21 koniunktura nieco osłabła m.in. w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Obecne niewielkie ożywienie wynika z zapoczątkowania procesów inwestycyjnych — mówi Dariusz Grzeszczak, podkreślając, że wyraźnych efektów poprawy koniunktury spodziewa się w połowie 2024 r.