Budynek zamiast gotówki
Dużym zainteresowaniem cieszą się długi podmiotów posiadających prawo własności do nieruchomości. Nie jest to niczym nowym w dobie głodu biurowego, który najbardziej widać w dużych miastach. Specjaliści zadbali więc o dłużników, którzy poza bezwładnym majątkiem i ogromem zobowiązań mają perspektywy umożliwiające wyjście z kryzysu bez woli i konieczności angażowania kapitału podmiotów trzecich. Mowa tutaj o tych, którzy utracili płynność do tego stopnia, że wpływy z bieżącej działalności są przejmowane przez komornika.
W MINIONYM tygodniu w Trójmieście dokonano spłaty długu przez przekazanie nieruchomości. Dłużnik sprzedał wierzycielowi prawo do własności ponad 300 mkw. powierzchni. Cena zakupu była niższa od ceny rynkowej około 10 proc. Nabywca może mówić o szczęśliwym zakończeniu jego problemów windykacyjnych. Dług został odzyskany w całości, a niewielkim zyskiem zaś jest upust na wartości zakupionego lokalu.
Z obserwacji wynika, że niektórzy oferują swoim dłużnikom nieruchomości nieco droższe. Jest to wyraźna zachęta do spłacania zobowiązań właśnie w takiej formie. Obecnie, według podobnego scenariusza, w Warszawie jedna z agencji prowadzi negocjacje z zadłużonym podmiotem, będącym właścicielem niewielkiego biurowca w centrum miasta. Nieoficjalnie wiadomo, że może zostać sprzedana już na początku przyszłego roku.
WIERZYCIELE, którzy z tytułu dostaw handlowych posiadają wierzytelności w kwotach niższych niż 200-300 tys. zł do firm oferujących nieruchomości na sprzedaż, nie wykazują zainteresowania inną formą spłaty niż gotówka. Co innego podmioty, które wykupują wierzytelności na zasadach panujących na rynku długów. Otrzymują wówczas od wierzyciela dyskonto rzędu 10-30 proc., które pokrywa koszty związane z pozyskiwaniem majątku dłużnika i zapewnia zyski.