Budżet wraca do komisji

Cezary Koprowicz
opublikowano: 2000-11-30 00:00

Budżet wraca do komisji

Na razie nie ma mowy o obniżeniu podstawowych stóp procentowych NBP

Wszystkie kluby poselskie opowiedziały się za skierowaniem projektu przyszłorocznego budżetu do prac w komisjach. Nie brakowało jednak krytycznych uwag pod adresem ustawy i jej twórców. Opozycja już dziś zapowiada, że będzie głosowała za odrzuceniem budżetu.

Minister finansów Jarosław Bauc powiedział w Sejmie, że projekt ten daje gwarancję stabilizacji makroekonomicznej. Minister Bauc zapowiada w przyszłym roku kontynuację polityki spadku długu publicznego w relacji do PKB. Projekt budżetu zakłada, że na koniec grudnia 2001 roku dług publiczny wyniesie 39,7 proc. PKB. Wskaźnik ten będzie o 2,4 proc. niższy niż w 2000 r. i o prawie 5 proc. niższy niż w 1999 roku.

Projekt budżetu zakłada, że w przyszłym roku wydatki budżetu centralnego wyniosą 182,2 mld zł, a dochody 160,5 mld zł. Deficyt budżetu centralnego ma więc sięgnąć 21,7 mld zł, czyli 2,7 proc. PKB wobec 2,2 proc. PKB planowanego na 2000 rok. Deficyt ekonomiczny, który informuje o rzeczywistym wpływie polityki fiskalnej na popyt krajowy, ma wynieść 1,6 proc. PKB, czyli 13 mld zł.

Śladem karty

Klub Akcji Wyborczej Solidarność złożył wniosek o skierowanie budżetu do pracy w komisjach. Poparły go wszystkie kluby. Wcześniej już trafiła tam nowelizacja Karty Nauczyciela — głównej ustawy, na której budżet został oparty. Nowelizacja Karty Nauczyciela daje budżetowe oszczędności wysokości blisko 2 mld zł.

Twórcy ustawy z AWS liczą, że właśnie dzięki byłemu koalicjantowi (UW) uda się uchwalić budżet i uniknąć rozwiązania parlamentu. Tymczasem UW zapowiada, że będzie się uważnie przyglądać debacie budżetowej, zanim podejmie decyzję, czy go poprzeć.

Według klubu UW, założenia makroekonomiczne budżetu są poprawne.

— W projekcie budżetu wymiar sprawiedliwości przestał być jednak priorytetem. Maleją także nakłady na ochronę zdrowia, ale rośnie składka na kasy chorych. Wzrastają wydatki na administrację. Nie jest jasne, jak zostaną wykorzystane środki ZUS — wylicza w imieniu klubu UW Tadeusz Syryjczyk.

— Priorytety w budżecie to transport, rolnictwo oraz bezpieczeństwo wewnętrzne — twierdzi Jarosław Bauc.

Mimo że dalsza praca nad budżetem odbywać się będzie w komisjach to SLD i PSL oraz pozostałe koła poselskie już dziś są przeciwko ustawie.

— Jedyna dobra wiadomość związana z projektem budżetu jest taka, że jest to ostatni budżet rządu Jerzego Buzka — mówił w Sejmie Leszek Miller (SLD).

SLD był jednak za skierowaniem projektu budżetu do komisji, bo to, zdaniem Leszka Millera, pozwoli na obnażenie jego wad. Prezes PSL Jarosław Kalinowski twierdzi, że jego klub nie może zaakceptować projektu budżetu na 2001 rok.

— Podczas prac w komisjach posłowie Stronnictwa będą wskazywać na wszystkie jego niedorzeczności — zapowiada Jarosław Kalinowski.

Zdaniem Jarosława Kalinowskiego, trzeba dużej odwagi, aby rolnictwo nazwać w budżecie priorytetem.

— W przyszłym roku nakłady na rolnictwo mają wzrosnąć realnie o 6,31 proc., ale wchodzi w to kredyt z Banku Światowego i zagraniczne środki pomocowe. Tak naprawdę wzrost dotyczy tylko Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a w pozostałych działach dotyczących rolnictwa jest po prostu nędza — dodaje.

Deficyt zagrożony

Plany utrzymania deficytu ekonomicznego w założonym poziomie 1,6 proc. PKB mogą być bardzo trudne do zrealizowania. Zdaniem ekonomistów, na wysokości tego wskaźnika w przyszłym roku mogą odbić się kłopoty z uzyskaniem zaplanowanych wpływów do budżetu w tym roku. Rząd zapowiada cięcia wydatków, ale większość jednostek budżetowych może finansować bieżące inwestycje z kredytów, które powiększą deficyt ekonomiczny w roku przyszłym.

W sejmowych kuluarach coraz częściej padają propozycje, by część wpływów ze sprzedaży licencji na UMTS przeznaczyć na finansowanie wydatków budżetowych.

Przed takimi rozwiązaniami ostrzega Rada Polityki Pieniężnej. Jej zdaniem, pojawienie się dochodów z UMTS nie wpłynie na deficyt budżetu centralnego, powiększy jednak deficyt ekonomiczny i pobudzi popyt krajowy. Tymczasem rada chce, by ustawa budżetowa wpłynęła na ograniczenie popytu krajowego. Zdaniem RPP, ewentualne przychody z UMTS powinny być w całości przeznaczone na finansowanie deficytu budżetu centralnego.

— Jeśli dojdzie do zwiększenia deficytu ekonomicznego, RPP nie ma co marzyć o obniżce stóp procentowych. Rada może je podnieść — ostrzega Krzysztof Rybiński, główny ekonomista ING Barings.

Zgodnie z przewidywaniami, RPP na wczorajszym posiedzeniu nie podjęła żadnych decyzji w sprawie stóp procentowych. Zapowiada jednak baczną obserwację prac nad budżetem i realizacją jego założeń.