Od co najmniej pięciu lat premiery w krakowskim Starym regularnie się spóźniają. A to „względy techniczne”, a to reżyser dopiero sklejał sceny, a to kompozytor nie napisał muzyki. Dyrekcję Grabowskiego — rozpoczętą we wrześniu — 28 grudnia otworzyła premiera „Cara Mikołaja” Tadeusza Słobodzianka, planowana na początek tego miesiąca. („Polaroidy”, awizowane na listopad, zostały przesunięte, reżyser zmieniony, premiera — w styczniu).
Grabowski głosił, że w Starym chce budować teatr solidnego środka. Pasuje to do jego estetyki. Ale ma się do Starego jak pięść do nosa, a do Narodowego Starego — wcale. Jedyne, co w tym miejscu „narodowe” to zatem aktorzy — najlepszy zespół w Polsce.
Skwapliwie z tego skorzystał reżyser „Cara”, Remigiusz Brzyk, stwarzając pole do popisu zwłaszcza odtwórcom głównych ról — Arturowi Dziurmanowi i Romanowi Gancarczykowi. Do dyspozycji miał też scenografię Mikołaja Maleszy, kostiumy Marii Balcerek, muzykę Marcina Mirowskiego i światła Tomasza Werta. Udało się! Mimo kilku dłużyzn powstało dzieło frapujące i magnetyczne. Poważne i, gdzie trzeba, dowcipne. Dramaturgia Słobodzianka, jedno z najważniejszych zjawisk we współczesnej literaturze, nadal jednak czeka na inscenizatora, który — pokazując bogactwo myśli w niej zawartych — zdoła dodać coś od siebie.
Tymczasem w kawiarniach Krakowa plotkuje się, że Grabowski wybrał „Cara Mikołaja” na inaugurację rządów z sentymentu do tytułu.
Stary Teatr w Krakowie, Scena Kameralna,
spektakle 3, 4, 5 I, godz. 19.15, bilety tel. (12) 422 40 40, e-mail: [email protected], w Internecie: www.ebilet.pl