Celebryci stali oraz epizodyczni

Jacek Zalewski
opublikowano: 2010-09-13 00:00

Jak na jubileusz przystało, Forum Ekonomiczne w Krynicy-Zdroju po rozwianiu się znaków zapytania co do jego przyszłości — nie w ogóle, lecz co do miejsca — pobiło kolejny rekord wydanych identyfikatorów. Pełną aktualność zachowało za to inne pytanie — jaka jest efektywność tysięcy wygłoszonych opinii, wymienionych wizytówek i wypitych drinków. Takie spotkania powinny wyznaczać poziom zaufania inwestorów do klasy politycznej, decydującej o warunkach prowadzenia biznesu. W tym roku premier Donald Tusk podczas forum wykonywał jednak zadania na odcinku azjatyckim, zatem nie mógł błysnąć takim hitem, jakim dwa lata temu było ogłoszenie planu przyjęcia euro od roku… 2011.

Krynickie panele dyskusyjne trwają od 75 do 100 minut, więc traktowane z osobna nie zmienią i nie uzdrowią sytuacji w żadnej dziedzinie. Ale wysłuchanie kilkunastu poszerza horyzonty. Kluczowy okazuje się nie tytuł sztuki, lecz jej obsada — forumowe tłumy chodzą na celebrytów. Nadkomplet słuchaczy od lat gwarantowali np. Jerzy Buzek czy Leszek Balcerowicz, ostatnio zaś Aleksander Kwaśniewski. Podczas jubileuszowego forum celebrytą numer jeden okazał się Jan Krzysztof Bielecki. Gdzie się otworzyło panelową lodówkę, to wyskakiwał były premier i bankowiec, obecnie radca gospodarczy przy boku szefa rządu.

Celebryci z sektora stricte biznesowego żyją znacznie krócej — w sensie zajmowania fotela prezesa — od tych z klasy politycznej. Wyjątkowy przypadek szefa Lotosu uhonorowaliśmy nawet wektorem na sąsiedniej stronie. Zarysowane na forum strategie rozwojowe często okazują się makulaturą już podczas następnej Krynicy, gdy firmę reprezentuje na deptaku zupełnie inna twarz. A równie potężni co epizodyczni szefowie spółek skarbu państwa wspominani są głównie ze względu na poziom wydanych przez ich firmy bankietów…