Szef spółki bukmacherskiej
Totolotek usłyszy zarzuty
naruszenia ustawy
hazardowej.
Warszawscy celnicy w najbliższych dniach wezwą na przesłuchanie w charakterze podejrzanego Eleftheriosa M., prezesa firmy bukmacherskiej Totolotek, kontrolowanej przez greckiego potentata hazardowego Intralot.
— Chodzi o przestępstwa skarbowe z art. 107 par. 1 i 110a par. 1 kodeksu karnego skarbowego — informuje Wiesława Baranowska z warszawskiej izby celnej.
Główny zarzut dotyczy prowadzenia działalności bukmacherskiej niezgodnie z zatwierdzonym przez resort finansów regulaminem i przepisami ustawy hazardowej (przyjętej w 2009 r. w wyniku afery z udziałem prominentnych polityków PO). Konkretnie chodzi o oferowaną przez Totolotek e-promocję, czyli usługę umożliwiającą zawieranie zakładów przez internet.
Grecki patent
Grecka spółka uruchomiła e-promocję w 2008 r., kiedy obowiązywała poprzednia wersja prawa hazardowego. Nie było w niej wprost zakazu e-hazardu, lecz jedynie wymóg, że zakłady bukmacherskie muszą być zawierane w naziemnym punkcie. Totolotek jako jedyna firma bukmacherska obszedł prawo, zapisując w regulaminie e-promocji, że klient musi zarejestrować się w tradycyjnym punkcie, gdzie "zawiera" zakłady i za nie płaci, a potem na stronie internetowej Totolotka jedynie je "doprecyzowuje".
— Ten patent wydawał się na tyle ciekawy, że pozostali bukmacherzy przymierzali się do wprowadzenia podobnych usług. Wszyscy zrezygnowali jednak, kiedy nowa ustawa hazardowa wprowadziła wprost zakaz gier internetowych —mówi szef jednej z konkurencyjnych firm bukmacherskich.
Grecy nie wycofali e-promocji z oferty i teraz mają problem. Za zarzucane czyny Eleftheriosowi M., który jest jednocześnie prezesem Hermesa — Stowarzyszenia Greckich Przedsiębiorców w Polsce, grozi do trzech lat więzienia i do 720 stawek dziennych grzywny (co może oznaczać nawet 13,3 mln zł).
— Nie znamy uzasadnienia zarzutów i dlatego na razie nie komentujemy sprawy. Mogę jednak zapewnić, że działamy zgodnie z prawem i zatwierdzonymi przez Ministerstwo Finansów regulaminami — mówi Łukasz Seweryniak, członek zarządu Totolotka.
Zbieg okoliczności
Postanowienie o przedstawieniu zarzutów Eleftheriosowi M. zbiega się z ujawnionymi przez "PB" dwa tygodnie temu informacjami, że Pollot, inna kontrolowana przez grecki Intralot spółka, uzyskała prawomocny wyrok zasądzający na jej rzecz 102,7 mln zł odszkodowania od kontrolowanego przez państwo Polskiego Monopolu Loteryjnego (PML) za naruszenie łączącej obie firmy umowy o współpracy przy sprzedaży popularnych zdrapek. Jak napisaliśmy, w związku z tym wyrokiem Grecy szykują się do wysunięcia roszczeń przeciwko skarbowi państwa, który zdecydował o likwidacji PML.
Celnicy zapewniają, że wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów Eleftheriosowi M. nie ma żadnego związku z roszczeniami Greków. Wątpliwości w tej sprawie może jednak budzić to, że zarzuty stawia się dopiero dziś, choć dochodzenie w sprawie e-promocji celnicy wszczęli pod koniec 2009 r., a już w kwietniu 2010 r. przeprowadzili kontrolę, która, ich zdaniem, potwierdziła naruszenie ustawy hazardowej.