Pierwsze półrocze 2008 to eldorado producentów i dystrybutorów stali. Podobnie było przed rokiem, kiedy ceny szalały. Jednak druga połowa ubiegłego roku była fatalna, ceny zaczęły spadać, a dystrybutorzy zostali z dużymi zapasami i rozczarowali wynikami. Obiecują, że w tym roku scenariusz się nie powtórzy, a hossa będzie trwać.
— W pierwszym półroczu ceny stali szły w górę. Wzrost cen rudy, energii elektrycznej, złomu, wynagrodzeń etc. spowoduje, że nadal będą rosły. W Polsce pręty kosztują około 2,6 tys. zł za tonę, a w Niemczech czy Austrii nie można kupić taniej niż za 2,85 tys. zł za tonę. Będziemy gonić ceny zachodnie, w drugim półroczu możemy się spodziewać kilkunastoprocentowych wzrostów — twierdzi Przemysław Sztuczkowski, prezes Złomreksu.
Także Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu, uważa, że ceny będą rosły, choć spodziewa się stabilizacji w końcówce roku.
Więcej o spodziewanych trendach na rynku stali w poniedziałkowym "Pulsie Biznesu".