Wczoraj Chiny powiedziały stop szaleństwu na rynku węgla energetycznego. Tamtejsze władze rozważają interwencję, czynione jest to już na poziomie lokalnym.
Na doniesienia te spadkiem zareagowały m.in. rodzime spółki z sektora - kurs JSW spadł na zamknięciu sesji o 9,4 proc.
Na sesji w środę ceny węgla energetycznego w Chinach spadały o 4,4 proc. , a kontrakty na węgiel koksowy i koks obniżyły się na otwarciu o 9 proc., czyli dopuszczalny limit. W dół poszły też ceny stali i rudy żelaza.
Przecena rozlała się również na największe spółki z branży w różnych regionach świata.
W Australii Whitehaven spadł o 10 proc., Yancoal o 7 proc., a Washington H Soul Pattinson o 1,3 proc. W Singapurze Yanzhou Coal stracił 12 proc., akcje China Coal Energy potaniału o 8,6 proc., a Shenhua Energy o 7,7 proc.
W Chinach spółki węglowe zaliczyły spadek nierzadko do dolnego limitu dziennego zakresu wahań.
Mocno w górę poszły natomiast kursy producentów energii oraz firm z sektora OZE, informuje Bloomberg.
Szeroka fala
Doniesienia z Chin odbiły się echem na innych rynkach surowcowych.
Kurs aluminium spadł z 13-letniego szczytu. Wcześniejszą zwyżkę napędzały cięcia produkcji w energochłonnej branży. Potaniała także miedź. London Metal Exchange podjęła kroki zmierzające do zbadania ostatnich niecodziennych ruchów na rynku, w tym tych dotyczących zapasów.
Z Chin dotarły ważne informacje dla rynku nawozów: tamtejsza komisja ds. rozwoju i reform zapowiedziała uwolnienie części państwowych rezerw.