Telewizja Polska (TVP) zapowiadała, że może mieć 60 mln zł straty netto w tym roku. Okazuje się, że to był optymistyczny scenariusz.
— Sygnalizujemy ministerstwu skarbu, że może być gorzej, bo sytuacja na całym rynku jest fatalna — mówi Juliusz Braun, prezes stacji, która wykazała 88 mln zł straty za 2011 r.
Telewizja publiczna stara się o kredyt obrotowy na 70 mln zł i liczy, że dostanie go jeszcze w tym roku. Obecnie korzysta z kredytu na rachunku bieżącym. Strata TVP jest o tyle spektakularna, że spółka była wyłącznym nadawcą mistrzostw Europy w piłce nożnej. Wpływy były zbyt małe, a Polacy zbyt krótko błyszczeli na boisku, by to wpłynęło na finanse TVP.
— Przychody z reklam w tym roku będą o kilka procent niższe niż w ubiegłym — ocenił Bogusław Piwowar, członek zarządu TVP. Spółka chce się pozbywać zbędnych nieruchomości. Na pierwszy ogień ma pójść budynek przy stołecznym pl. Powstańców Warszawy.
TVP przygotowuje się też do zmian w strukturze. Zmiany ma zatwierdzić rada nadzorcza, co powinno się wydarzyć najwcześniej w drugiej połowie listopada. Zarząd chce powołać cztery redakcje tematyczne, by kompetencje poszczególnych anten się nie dublowały.
Piony odpowiedzialne za informacje mają się zintegrować w Agencję Informacyjną, ma ona objąć też program informacyjny, który TVP chce stworzyć. Za zmianami organizacyjnymi ma pójść nowy podział odpowiedzialności między członkami zarządu Telewizji Polskiej.