Konsekwencje rynkowe wydarzeń na Cyprze utrzymają się w dłuższym okresie, bo inwestorzy będą obawiać się ponownych zawirowań, powiedział Lars Christensen w wywiadzie udzielonym Pulsowi Biznesu. Jego zdaniem niewypłacalność kraju jest bardzo mało prawdopodobna, jednak wakacje bankowe z pewnością przedłużą się do czasu ustalenia kształtu pakietu pomocowego. Cała sytuacja przyczyni się do tego, że EBC będzie zmuszony do dalszego prowadzenia programów skupu aktywów. To pomoże we wzmocnieniu dolara w długim terminie.
- Sądzimy, że prędzej czy później osiągnięty zostanie parytet między euro a dolarem – przewiduje prezes Saxo Banku.
Lars Christensen zaleca inwestorom spokojne podejście, bardziej skoncentrowane na ochronie kapitału niż mnożeniu zysków. Wszystko dlatego, że jego zdaniem jeszcze przez wiele lat nie należy spodziewać się wysokich stóp zwrotu z aktywów. Obligacje rządowe oferują bardzo niskie oprocentowanie, a przy obecnym zadłużeniu rządów zagrożone są restrukturyzacją.
Tymczasem niezła koniunktura na rynkach akcji to w jego opinii wyłącznie efekt łagodnej polityki głównych banków centralnych. Dawnym blaskiem nie świecą już nawet metale szlachetne, które – choć chronią przed pogorszeniem sytuacji w gospodarce – to jednak w ich cenach został już uwzględniony dość niekorzystny obrót sytuacji. Tymczasem nieruchomości, choć ich ceny nie są wygórowane, mogą ucierpieć ze względu na obkładanie ich nowymi podatkami.
- Jeżeli ktoś nie boi się ryzyka i inwestuje w długim horyzoncie, np. na emeryturę, to najlepszym wyborem mogą okazać się akcje solidnych przedsiębiorstw – ocenia Lars Christensen.
Jak zauważa Lars Christensen, kraje peryferyjne strefy euro wciąż potrzebują reform. Obecna sytuacja w Europie Zachodniej może być początkiem długiego okresu marginalizacji regionu. Problemem jest to, że ludność tych krajów koncentruje się wyłącznie na swoich prawach. Tymczasem aby utrzymać osiągnięty wcześniej poziom dobrobytu, trzeba ciężko pracować.
- Nie mam pewności, czy za 50 lat Europa Zachodnia będzie nadal centrum rozwiniętego świata. Podobny scenariusz zdarzył się w Argentynie, której gospodarka w 1900 r. była na równi z gospodarką Niemiec, a teraz spadła do trzeciej ligi – zauważa Lars Christensen.
Jak jednak pociesza, szansę uniknięcia błędów popełnionych przez kraje zachodnioeuropejskie ma Polska. Jeżeli tak się stanie, już w ciągu 10 – 20 lat dołączymy do gospodarczej elity Europy.
- W krótkim terminie będzie wam ciążył słaby wzrost gospodarczy w strefie euro, jednak waszymi zaletami są niskie koszty pracy, mniejszy zakres ochron socjalnych oraz duży rynek wewnętrzny – powiedział Lars Christensen.
Jak dodał, na tle innych krajów Europy Środkowej, Polskę wyróżnia wciąż utrzymujący się optymizm, a dodatkową szansą jest bliskość Niemiec, które są motorem wzrostu w Unii Europejskiej. Aby móc skorzystać z tych szans, nie powinniśmy jednak w jego ocenie przyjmować euro, gdyż ten projekt prawdopodobnie zakończy się niepowodzeniem.
Cypr będzie odbijał się czkawką
Nałożenie podatku na depozyty w praktyce oznacza konfiskatę części zgromadzonych tam środków, także tych, które objęte były gwarancjami – podkreśla Lars Christensen,. Tak zaskakująca i arbitralna decyzja jest nie tylko krzywdząca, ale uniemożliwia inwestorom prowadzenie zwykłego rachunku ekonomicznego.
- Jeżeli ktoś podpisał umowę kupna domu tydzień wcześniej, a ktoś inny w sobotę, to ten pierwszy ma jak zapłacić, a ten drugi nie ma czym. Taki sposób obciążenia ludności jest zupełnie losowy – oceniał Lars Christensen.
Jak przyznaje, inwestujący w obligacje Grecji rzeczywiście powinni byli liczyć się ze stratami (ceny takich papierów podlegają rynkowym wahaniom i zależne są od wiarygodności kraju). Jednak w przypadku cypryjskich depozytów jest inaczej, bo były one objęte gwarancjami. Nawet jeśli Unia Europejska wycofa się z narzucanych Cyprowi rozwiązań, to niekorzystne skutki, takie jak trwałe obniżenie zaufania do sektora bankowego, pozostaną.
- To oznacza zupełną zmianę obowiązujących zasad gry. Jak teraz przekonać ludzi w dużych krajach strefy euro, ze ich pieniądze są bezpieczne? – pytał Lars Christensen.
