Cyfrowy bierze oddech po wirusie

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2020-08-27 22:00

Grupa Zygmunta Solorza ucierpiała na spadku rynku reklamy telewizyjnej, ale sytuacja się poprawia, a pozostałe linie biznesowe radzą sobie nieźle.

W czasie pandemii telewidzowie się nudzą. W drugim kwartale nie powstawały nowe produkcje, festiwale i imprezy sportowe przełożono, a reklamodawcy mocno ścięli budżety. W rezultacie nadawcy telewizyjni musieli mocno ciąć koszty.

Reklamowe tąpnięcie:
Reklamowe tąpnięcie:
Telekomunikacja to branża defensywna, której pandemia nie zaszkodziła, ale kierowany przez Mirosława Błaszczyka Cyfrowy Polsat ma też silną nogę telewizyjną, cierpiącą z powodu koronawirusowego cięcia budżetów reklamowych. Drugie półrocze zapowiada się jednak lepiej, a reklamowemu wynikowi pomoże internetowy zakup w postaci Interii.
Fot. Marek Wiśniewski

— Pandemia spowodowała duże zmiany w ramówce — mniej było rozrywki, więcej treści informacyjnych, z kanałów tematycznych zniknęły transmisje sportowe na żywo. Przez telewizyjny rynek reklamy i sponsoringu przeszło tornado — mówi Stanisław Janowski, prezes Telewizji Polsat z grupy Cyfrowego Polsatu.

W drugim kwartale udział rynkowy kanałów z grupy Zygmunta Solorza spadł o 1,9 pkt proc. w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku. Spadek, choć mniejszy, zanotowała też TVP, rosły natomiast udziały grupy Discovery (TVN) i mniejszych nadawców. Z drugiej strony wzrósł udział Telewizji Polsat w rynku reklamy — tyle że rynek ten skurczył się aż o 35,4 proc. rok do roku, z 1,2 mld zł do 778 mln zł.

— Bardzo mocno ograniczyliśmy koszty operacyjne w segmencie telewizyjnym, dzięki czemu spadek skorygowanego wyniku EBITDA nie jest tak dotkliwy. Gorzej nie będzie — w trzecim kwartale widzimy już wyraźne odbicie, po okresie lockdownu pozytywny sentyment wśród reklamodawców jest mocno widoczny, spodziewamy się więc, że w drugiej połowie roku wartość rynku reklamy i sponsoringu będzie zbliżona do wyniku ubiegłorocznego — mówi Stanisław Janowski.

Cała grupa Cyfrowego Polsatu, w której wynikach najwięcej waży Polkomtel, operator sieci Plus, miała w drugim kwartale 2,86 mld zł przychodów, o 2,1 proc. mniej niż rok wcześniej. Skorygowana EBITDA spadła o 6,9 proc., do 1 mld zł. Zysk był niższy od oczekiwań analityków, a w czwartek na GPW kurs Cyfrowego Polsatu spadał o ponad 2 proc.

— Przychody i EBITDA są pod niewielką presją covidową, ale odporność biznesu na te zawirowania jest wysoka. Nasze zadłużenie spada, a sprzedaż sprzętu telekomunikacyjnego mimo pandemii była dobra, bo mimo mniejszego ruchu do salonów przychodzili klienci zdecydowani na zakupy — mówi Katarzyna Ostap-Tomann, szefowa finansów Cyfrowego Polsatu.

Na koniec drugiego kwartału grupa miała niespełna 15 mln klientów usług kontraktowych, w tym 8,2 mln w telefonii mobilnej i 5 mln w płatnej telewizji. Klientów kontraktowych było o ponad 0,5 mln więcej niż rok wcześniej, spadła natomiast liczba użytkowników telefonii na kartę. Jednocześnie grupa Zygmunta Solorza rozbudowuje nowe segmenty biznesowe — oferta poszerzyła się ostatnio o panele słoneczne pod marką Esoleo, a od lipca częścią Cyfrowego Polsatu jest Interia.pl.

— Rynek reklamy internetowej jest w dobrej kondycji — w drugim kwartale spadł o około 5 proc., ale teraz notuje już pozytywną dynamikę — mówi Stanisław Janowski.

Grupa nadal wypowiada się enigmatycznie na temat dwóch potencjalnie dużych projektów, które realizuje — wspólnej platformy VOD z Discovery oraz możliwej sprzedaży części infrastruktury telekomunikacyjnej inwestorowi finansowemu.

— Analizujemy sytuację na rynku infrastruktury, który wzbudza teraz duże medialne zainteresowanie. W sprawie platformy VOD czekamy na decyzje regulacyjne i to tyle w ramach komentarza — mówi Maciej Stec, wiceprezes Cyfrowego Polsatu.