Już niemal pół roku minęło od wiekopomnej chwili, w której Michel Platini wymówił dwa magiczne słowa: Polska i Ukraina. Tym samym zostaliśmy współgospodarzami Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 r. Były ambitne plany i obietnice, a co jest?
— Odchodząca ekipa rządząca nie zrobiła prawie nic, żeby usprawnić organizację EURO 2012. Ciągle stoimy w punkcie wyjścia — twierdzi Andrzej Malinowski, prezes Konfederacji Pracodawców Polskich (KPP).
Kiepski bilans
Prawie przez sześć miesięcy rząd nie
zdołał wybrać lokalizacji na budowę stadionu narodowego, a bez niego mistrzostwa
się nie odbędą. Zdaniem zarządu KPP, jedynym osiągnięciem polityków jest
stworzenie specustawy o EURO 2012. Jeden z jej najważniejszych zapisów dotyczy
utworzenia przez skarb państwa w Chorzowie, Gdańsku, Krakowie, Poznaniu,
Warszawie i Wrocławiu spółek, które będą odpowiedzialne za realizację
inwestycji, w tym budowę stadionu narodowego. Ustawa określa także m.in. warunki
ułatwiające organizację mistrzostw.
— Specustawa nie jest jednak wystarczająca. Jest tylko szkieletem wszystkich zmian, które powinny zajść. Aby w terminie zorganizować mistrzostwa, politycy powinni jak najszybciej zająć się ustawą o partnerstwie publiczno-prywatnym, uregulować uciążliwe prawo wykupu gruntów i zagospodarowania przestrzennego — mówi Andrzej Malinowski.
Urzędnicy wypromują
Nie dość, że rząd niewiele zrobił w
sprawie EURO 2012, to ostatnio przedsięwziął kroki, które mogą ich organizacji
wręcz zaszkodzić. Ministerstwo Gospodarki postanowiło skasować działanie
skierowane na promocję turystyczną walorów Polski, z której gros pieniędzy miało
pójść na projekty związane z mistrzostwami. Pieniędzmi — a chodzi o niebagatelną
dla branży turystycznej kwotę 30 mln EUR — miała dysponować Polska Organizacja
Turystyczna (POT). Teraz nie ma osobnych funduszy dla branży turystycznej, a
promocją gospodarczą Polski, w tym działalnością marketingową związaną z EURO
2012, zajmie się jeden z departamentów Ministerstwa Gospodarki.
— Oznacza to, że POT, która została stworzona do promocji, nie będzie tego robiła — podsumowuje Michał Nykowski, dziś doradca POT, wcześniej szef sztabu projektu walczącego o organizację EURO 2012.
POT zatrudniła go, bo mnóstwo planowanych przez organizację projektów promocyjnych ma związek z EURO 2012.
— Akcja promocyjna powinna ruszyć w przyszłym roku, po mistrzostwach w Austrii i Szwajcarii. Mamy nadzieję, że do tego czasu będziemy dobrze przygotowani i będziemy dysponować pieniędzmi — mówi Rafał Szmytke, prezes POT.
Jeszcze pół roku
Zdaniem KPP, krytycznym terminem będzie
koniec pierwszego kwartału przyszłego roku. Jeśli wtedy nadal rządzący zamiast
działać będą mówić o tym, co trzeba zrobić, UEFA na pewno odbierze nam prawo do
współorganizacji mistrzostw.
— Mimo wszystko jesteśmy optymistami i wierzymy, że uda się nam wspólnie z Ukrainą je zorganizować — mówi Andrzej Malinowski.