Miał dziewięć lat, kiedy pierwszy raz stanął na macie i poznał ruchy aikido. Przez lata stał się nauczycielem z czarnym pasem w stopniu 6 dan aikikai. Wraz z przyjacielem Wojciechem Dragiem pod koniec lat 90. założył Klub Aikido Shin Dojo Poznań. Dziś angażuje się w popularyzowanie tej japońskiej sztuki walki i filozofii życia. Organizuje cykliczne seminaria z nauczycielami z Polski i zagranicy, a także – już od 20 lat – coroczne Letnie Szkoły Aikido w Złotowie.
Najważniejsza jest harmonia
Z rozpoczęciem nauki aikido się też pewna anegdota.
– Jako dziecko ćwiczyłem akrobatykę sportową, ale przeprowadzka spowodowała, że ta przygoda dość szybko się skończyła. Chciałem kontynuować uprawianie sportu. Wówczas sporty walki były bardzo popularne za sprawą filmów z Brucem Lee i Chuckiem Norrisem. W moim rodzinnym mieście jedyną opcją jaką miałem, było trenowanie aikido – wspomina Adam Manikowski, wiceprezes Grupy Żabka i dyrektor zarządzający Żabka Polska.
Aikido opiera się na harmonii i defensywie. Kładzie duży nacisk na wykorzystanie energii ataku przeciwnika, a także technik rzutów i dźwigni w celu jego obezwładnienia. Skupia się na ruchach po okręgu, rzucaniu przeciwnika albo na zakładaniu mu dźwigni.
– Każdy trening zaczynamy i kończymy krótką medytacją. Ai to harmonia, ki to energia, a do – droga. Najważniejsze jest uzyskanie harmonii między umysłem i ciałem, co zapewnia pokojowe współistnienie i doskonalenie się. To sposób na naukę szacunku, cierpliwości i pokory, co przekłada się na codzienne życie – mówi Adam Manikowski.
Podstawą aikido jest kontrola emocji i panowanie nad ciałem.
– Na treningach uczymy się kontrolowania siebie, emocji i energii i wykorzystania jej przeciwko napastnikowi. Każdy reaguje w taki sposób, jaki jest dla niego najbardziej instynktowny, ale aikido uczy panowania nad tym. W tym sporcie kształtuje się też umiejętność pracy i zarzadzania emocjami. W sztukach walki samokontrola jest ogromnie ważna i potrzebna do uzyskania stopni mistrzowskich. Celem aikido jest też minimalizacja konfliktu, co często wykorzystuję w pracy. To my decydujemy, w jaki sposób wykorzystamy pozyskaną energię przeciwko atakującemu. Koniec końców decyzja jest w naszych rękach – tłumaczy Adam Manikowski.
Rozwój dyscypliny w Polsce
Cierpliwości uczy też droga, jaką trzeba przejść, by osiągnąć najwyższy stopień w aikido.
– W tym sporcie istnieją stopnie określające potencjał dalszego rozwoju. Pierwszy to stopień uczniowski, później rozpoczynają się mistrzowskie: od pierwszego dana (czarny pas) do czwartego dana obowiązują wymagania techniczne, które są oceniane przez odpowiednią komisję. Wyższe poziomy uzyskuje się już nie tylko za ćwiczenia aikido, ale również za wkład osobisty w rozwój dyscypliny. Z moim przyjacielem prowadzimy klub aikido od 25 lat, co pozwoliło organizować szkoły letnie, seminaria, wyszkolić innych nauczycieli i w sposób namacalny wpłynąć na rozwój aikido w Polsce. Jestem też wiceprezesem Polskiej Federacji Aikido i członkiem zarządu Międzynarodowej Federacji Aikido. Zaangażowałem się pro bono, by wykorzystać swoje doświadczenie menedżerskie i rozwijać aikido w Polsce. To również bardzo ważne w kontekście osiągnięcia wyższego poziomu dan – tłumaczy Adam Manikowski.
Polska Federacja Aikido zrzesza kilka tysięcy ćwiczących, a międzynarodowa ponad 100 krajów. Wiedza menedżerska i umiejętność zarządzania dużą grupą ludzi przydaje mu się więc nie tylko w Grupie Żabka.
– Uczestnictwo w pracach federacji jest wymagające, ale dla mnie to wciąż pasja, dzięki której ładuję baterie. Trzeba umiejętnie zarządzać czasem, priorytetami i zadaniami. Zawsze udawało mi się to połączyć i choć mam mniej wolnego czasu niż koledzy, nie narzekam, bo mam świadomość, że dodatkowo robię coś istotnego – mówi Adam Manikowski.
Aikido jest pozbawione rywalizacji, co przekreśla możliwość włączenia go do dyscyplin olimpijskich.
– Mówimy często, że aikido jest sportem pokazowym w przeciwieństwie do innych sztuk walki opierających się na rywalizacji. Nie ma wygrywających i przegrywających. Bierzemy udział w dużych wydarzeniach sportowych, np. World Games czy Combat Games, które są związane ze sztukami walki, ale to raczej widowisko, nie rywalizacja – tłumaczy Adam Manikowski.
Brak zawodów nie oznacza, że w aikido nie można wyznaczyć sobie celów do osiągnięcia. Jednym z nich może być klasyfikacja uzyskanych stopni.
– Istnieje 10 danów, choć praktycznie jest ich dziewięć. Najwyższy ma jedna osoba na świecie. Ja jestem jednym z najmłodszych w Europie, który ma szósty dan. Wysokie stopnie są przyznawane za popularyzację i rozwój aikido na arenie lokalnej i międzynarodowej, ponieważ kwestie techniczne są oczywiste. Staram się angażować w tę dyscyplinę praktycznie i teoretycznie, propagując ją na wiele sposobów. Aikido to dla mnie coś więcej, bo czerpię z tego hobby wiele dobrego w życiu osobistym i pracy – mówi Adam Manikowski.
Pasja napędza do działania
Podkreśla, że trudno byłoby mu się znaleźć w miejscu, w którym zawodowo jest, gdyby nie aikido.
– Wartości, które wyniosłem ze sportu, pozwalały mi rozwijać się zawodowo i spokojnie osiągać kolejne cele. Aikido nauczyło mnie też zarządzania konfliktami, wykorzystywania energii przeciwnika i koncentrowania jej przeciwko niemu. To niesamowita siła umieć wykorzystać energię oponenta do rozwiązania sporu, również w sytuacji, gdy chcemy uzyskać efekt win-win. To szukanie sposobów na zmianę potencjalnych konfliktów w okazje do współpracy i zrozumienia, tworzenia harmonii w miejscu pracy – tłumaczy wiceprezes Grupy Żabka.
Zawodowych korzyści, jakie odnosi dzięki aikido, jest jednak znacznie więcej.
– Osobnymi kwestiami są elastyczność i adaptacja. W aikido staramy się dostosować do przeciwnika i jego działań, co sprawdza się też w biznesie, gdzie musimy się dopasować do różnych sytuacji, zmiennych, okoliczności – wskazuje Adam Manikowski.
Wiceprezes Grupy Żabka uważa, że pasja to motor, który napędza i inspiruje do działania.
– Bez względu na to, jaką mamy rolę zawodową, pasja sprawia, że nasze życie staje się pełniejsze i bardziej satysfakcjonujące. Trenując, uczymy się pokory, równowagi i szacunku dla innych. Te wartości przenosimy też na życie zawodowe. Dzielenie się pasją jest cennym narzędziem do budowania relacji i zespołów, rozwiązywania konfliktów i do osiągania harmonii. W Żabce organizujemy kilka razy w roku spotkania, na których możemy o tym opowiadać – mówi Adam Manikowski.
Podkreśla też, że za pasją idzie większa kreatywność w pracy menedżera.
– Widzę, że młodzi ludzie mają problemy z koordynacją, skupieniem się, ale też z wytrwałością w dążeniu do celu. Obecnie mają dużo więcej możliwości niż kilkadziesiąt lat temu. To potrafi rozproszyć i dać złudne poczucie, że musimy wszystkiego spróbować. Kiedy zaczynałem trenować aikido 35 lat temu, nie miałem tylu możliwości. Widzę zmianę pokoleniową, która wymaga od nas jako nauczycieli bardziej indywidualnego podejścia do uczących się. Warto przeznaczać więcej czasu na podstawy, choćby na naukę koordynacji. Młodzi ludzie mają z tym problem. Wcześniej dłużej szkoliliśmy techniki, dziś w większym wymiarze skupiamy się na podstawach – na sposobie poruszania się na macie, na zwrotach i upadkach – zanim przejdziemy do właściwego aikido. Ten sport nie tylko uczy samoobrony, lecz także rozwija menedżersko – puentuje Adam Manikowski.