Większość ekonomistów spodziewała się wyniku na poziomie 0,7 proc., ale zaskoczeniem okazały się ceny żywności, na których cieniem położyła się susza. Miłe zaskoczenie wciąż przeżywali tankujący na stacjach paliw.
To, co jednak cieszy Kowalskiego, spędza sen z powiek ministrowi finansów, któremu deflacja drenuje dochody budżetowe. Za chwilę jednak sytuacja może się odwrócić, bo eksperci oczekują, że pierwsze jaskółki inflacji pojawią się już pod koniec roku.