W lutym oddano do użytkowania - łącznie we wszystkich formach budownictwa - prawie 14,9 tys. mieszkań. To o 7,7 proc. mniej niż w lutym 2024 r. i o 4 proc. mniej niż w styczniu bieżącego roku. Deweloperzy oddali w lutym ponad 8,9 tys. lokali, czyli o 10,2 proc. mniej niż w lutym 2024 r. i o 5,1 proc. mniej niż w styczniu 2025 r. Inwestorzy indywidualni, którzy oddali ponad 5,6 tys. mieszkań, zanotowali spadek o 4 proc. w zestawieniu z lutym 2024 r., ale mogli pochwalić się wzrostem o 1,5 proc. w stosunku do stycznia tego roku. Takie dane podał właśnie Główny Urząd Statystyczny.
Najlepiej nastroje panujące wśród inwestorów ilustruje wskaźnik rozpoczynanych budów. O ile inwestorzy indywidualni w lutym 2025 r. częściej niż przed miesiącem decydowali się wbić pierwszą łopatę, co dotyczyło prawie 5,5 tys. mieszkań (wzrost o 32 proc.), o tyle deweloperzy wyraźnie zwolnili, rozpoczynając niespełna 11 tys. (spadek o 14,4 proc.). Rok do roku spadki były widoczne w obu grupach – w porównaniu z lutym 2023 r. inwestorzy indywidualni rozpoczęli o 6,8 proc. mniej budów, a deweloperzy o 22,9 proc. Łącznie we wszystkich formach budownictwa w lutym 2025 r. rozpoczęto budowę prawie 16,6 tys. mieszkań.
Liczba wydanych pozwoleń na budowy dotyczyła ponad 20 tys. mieszkań i była wyższa o 2,3 proc. niż miesiąc wcześniej. W przypadku deweloperów, którzy uzyskali zgody na budowę prawie 14,4 tys. lokali wzrosła w porównaniu do stycznia o 2 proc., a w przypadku inwestorów indywidualnych o 1,9 proc.
Według Katarzyny Kuniewicz, dyrektorki badań rynku Otodom dane GUS wskazują, że na rynku mieszkaniowym trwa stabilizacja.
– Firmy deweloperskie i gospodarstwa domowe w lutym rozpoczęły budowy mniejszej liczby mieszkań niż przed rokiem, jednak warto pamiętać, że początek roku 2024 był wyjątkowy. Na tle wyników z lat 2020-2023 liczba rozpoczynanych budów napawa optymizmem – twierdzi Katarzyna Kuniewicz.
Według Polskiego Związku Firm Deweloperskich choć w pierwszych dwóch miesiącach tego roku liczba rozpoczętych inwestycji jest o 10 proc. mniejsza niż w tym samym czasie ubiegłego roku, sytuację na rynku należy uznać za stabilną.
– Uważamy, że z uwagi na dysproporcję popytu i podaży oraz rekordową liczbę mieszkań dostępnych w ofercie w kolejnych miesiącach budowniczy mogą obniżyć swoją aktywność jeszcze mocniej. W takich okolicznościach utrzymanie bardzo dobrego tempa wprowadzeń nowych inwestycji, który obserwowaliśmy w 2024 r. będzie niemożliwe – komentuje Patryk Kozierkiewicz, radca prawny w Polskim Związku Firm Deweloperskich.
Według ekspertów portalu RynekPierwotny.pl po dwóch pierwszych miesiącach roku trudno jest przewidzieć czy i kiedy nadejdzie wyraźnego ożywienia koniunktury. Na tle całego rynku zauważają jednak spektakularne ożywienie w notowaniach deweloperów mieszkaniowych na parkiecie warszawskiej giełdy.
– Taka sytuacja powinna zwiastować świetlane perspektywy dla pierwotnego segmentu rodzimej mieszkaniówki, tak pod względem prawdopodobnego wzrostu popytu na nowe mieszkania, jak i perspektyw koniunktury nowych inwestycji deweloperskich. Niestety na wyciąganie tak optymistycznych i daleko sięgających wniosków jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Według Katarzyny Kuniewicz na szczególną uwagę i pozytywną ocenę zasługuje też przebudzenie w kategorii mieszkań komunalnych i społeczno-czynszowych. W styczniu i lutym rozpoczęto budowy 332 mieszkań komunalnych (pięciokrotny wzrost r/r) i 255 społeczno-czynszowych (wzrost o 56,7 proc. r/r).