
W tej firmie dorastał, dzięki niej stał się znany, zwiedził świat, stworzył wokół niej społeczność i wykreował nowy sposób komunikacji z klientami. Phil Knight, założyciel Nike’a, powiedział kiedyś, że historia reklamy dzieli się na erę przed i po pojawieniu się Diesla.
Do końca lat 70. XX wieku dżinsy zakładano tylko do pracy.
– Wprowadziliśmy dżinsy na salony. Rozwinęliśmy ten produkt tak, że obecnie pojawia się w każdej kolekcji, także luksusowej – mówi Renzo Rosso, który w 1978 r. stworzył markę Diesel.
Pionier e-sprzedaży

67-latek urodzony w Padwie to założyciel OTB, międzynarodowej grupy modowej, która zarządza również markami premium Maison Margiela, Marni, Jil Sander i Viktor&Rolf.
Grupa, która w 2021 r. osiągnęła 1,5 mld EUR (7,2 mld zł) przychodów i ma ponad 600 sklepów w 90 krajach, mocno postawiła na rozwój w świecie cyfrowym. W ubiegłym roku została – obok innych czołowych grup dóbr luksusowych: LVMH, Prada i Cartier – współzałożycielem konsorcjum Aura Blockchain (w 2022 r. do konsorcjum dołączył Mercedes-Benz). Konkurenci połączyli siły, by wykorzystać zyskującą popularność technologię blockchain do kreowania NFT, czyli cyfrowych niepowtarzalnych tokenów, urastających zdaniem niektórych do dzieł sztuki. Ich ceny szły swego czasu w dziesiątki tysięcy dolarów.
– W Dieslu stworzyliśmy kurtkę, sukienkę i T-shirt jako NFT. Pierwsze eksperymenty okazały się dochodowe. Metawersum to fantastyczne miejsce, w którym możesz spędzić mnóstwo czasu. Jest trochę jak Instagram – jesteś w nim i czas szybko mija. Różnica jest taka, że metawersum to miejsce, w którym stajesz się częścią nowego życia. Nawiązujesz kontakty, słuchasz muzyki, rozmawiasz, ubierasz się, kupujesz, możesz się dzielić z innymi. To część współczesności, a dla marki i firmy miejsce, w którym trzeba się rozwijać, bo świat zmierza w tę stronę. Możemy tworzyć NFT, miasto i sklepy w metawersum – mówi Renzo Rosso.
Sceptykom przypomina, że kiedy przed laty pojawił się internet, a później media społecznościowe i e-commerce, na początku reakcje były podobne jak dziś na metawersum.
– Tymczasem wszystko to stało się nieodłączną częścią codzienności – mówi Renzo Rosso, który był jednym z pionierów e-sprzedaży.
51 proc. menedżerów to kobiety

Firmy z grupy OTB coraz śmielej poruszają się w świecie cyfrowym, nie zaniedbują jednak biznesu w realu. Glenn Martens, dyrektor kreatywny marki Diesel, zaprojektował niedawno kolekcję ubrań dla ekskluzywnego warszawskiego Domu Handlowego Vitkac. Określa się ją mianem kapsułowej, a więc takiej, z której elementów można stworzyć wiele stylizacji. Cel to ograniczenie liczby produkowanych ubrań i wydłużenie ich życia. Wpisuje się to w zrównoważony rozwój, który obok cyfryzacji jest konikiem Renzo Rosso.

– Zrównoważony rozwój jest bardzo ważny dla OTB i dla mnie osobiście. Nasza siedziba została zbudowana 50 lat temu, ale ma panele słoneczne, specjalny system oczyszczania powietrza, zielone ściany – wymienia Renzo Rosso.
Ale to nie wszystko, bo pracownicy mogą korzystać z zakładowego przedszkola czy siłowni, a parytet w kadrze zarządzającej jest niemal idealny – 51 proc. menedżerów to kobiety.
– Myślę, że pod tym względem jesteśmy wyjątkowi – nie ukrywa dumy Renzo Rosso.
Pracownicy partnerami

Prywatnie biznesmen pomagał uchodźcom wojennym z Ukrainy. Niektórych zatrudnił w OTB. Przez powiązaną fundację przyznaje stypendia kobietom, których nie stać na samodzielne sfinansowanie studiów. Renzo Rosso jest też aniołem biznesu – przez wehikuł Red Circle inwestuje w innowacyjne projekty z różnych branż. W Polsce jeszcze niczego nie kupił, ale…
– Jeśli znajdę jakąś markę, która pasowałaby do mojej grupy, to czemu nie? – mówi w rozmowie z PB.

Na pytanie o najlepszą znaną mu markę luksusową w Polsce odpowiedział jednak, że nie zna żadnej. Nie wybiera się też na polską giełdę, ale na giełdę w ogóle – owszem, za dwa, trzy lata. Po transparentność, którą daje status spółki publicznej (musi regularnie prezentować raporty nie tylko o charakterze finansowym), dla płynnego przeprowadzenia sukcesji (ma siedmioro dzieci i nadzieję, że będą chciały go zastąpić) i po to, by jego pracownicy jako akcjonariusze stali się jego partnerami i każdego dnia myśleli – to moja firma.
– Ta perspektywa bardzo mi się podoba – kwituje Renzo Rosso.