Jak donosi Reuters, studio szacuje, że strata na filmie może sięgnąć od 160 do nawet 190 mln USD.
To nie jedyna tak spektakularna porażka legendarnej wytwórni w ostatnich miesiącach. W ubiegłym roku Disney musiał przełknąć inną gorzką pigułkę. Tytuł „John Carter” odchudził kasę studia o kwotę niemal 200 mln USD.
Koszty związane z produkcją „Jeźdźca znikąd”, westernu w którym główną rolę odgrywa znany aktor Johnny Depp szacowane są na ponad 225 mln USD. Tymczasem film, który wszedł na ekrany 3 lipca, w pierwszym tygodniu przyniósł dochód ze sprzedaży biletów w USA i Kanadzie rzędu zaledwie 29 mln USD. To nawet mniej niż w przypadku "Johna Cartera".
Ostatni kwartał nie był zbyt dobry dla medialnego giganta. Zysk operacyjny spadł aż o 36 proc. co wynikało m.in. z rozczarowujących wpływów jakie przyniósł film „Iron Man 3”, który nie zdołał dorównać ubiegłorocznemu hitowi „The Avengers”. Na poziomie netto spółka odnotował zaledwie 1-proc. wzrost do kwoty 1,85 mld USD. W przypadku działalności operacyjnej poprawę zysku odnotowano jedynie w segmencie parków tematycznych i sieci medialnej, która zarządza kanałem sportowym ESPN.