poprowadzą nas

do Eurolandu.

NBP będzie tylko doradzał. Na własne życzenie.

Rząd powołał "specgrupę", której zadaniem będzie wprowadzenie Polski do Eurolandu — Narodowy Komitet Koordynacyjny ds. Euro. To on będzie podejmował najważniejsze decyzje, np. te, kiedy wejdziemy do systemu ERM2, przy jakim kursie będziemy chcieli przy- jąć euro, czy jak zagwarantować bezpieczeństwo całej operacji.

Oprócz przewodniczącego Ludwika Koteckiego, pełnomocnika rządu ds. integracji walutowej, w skład zespołu wchodzą: sekretarz Komitetu Integracji Europejskiej, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, prezes Rządowego Centrum Legislacji, przedstawiciel premiera oraz po jednym wiceministrze gospodarki i spraw wewnętrznych. W gronie decydentów brakuje przedstawiciela Narodowego Banku Polskiego (NBP). Jeśli bank będzie chciał brać udział w pracach komitetu, może jedynie pełnić funkcję doradcy. Jak wyjaśnia rząd — o taką rolę poprosił sam NBP.

"Fakt nieuwzględnienia bezpośrednio w przedmiotowej strukturze organizacyjnej NBP wynika ze stanowiska banku, że jego umiejscowienie w strukturze mogłoby stać w sprzeczności z niezależnością banku centralnego" — głosi komunikat Rady Ministrów.

Oprócz komitetu działać będzie też siedem międzyinstytucjonalnych zespołów roboczych — ds. makroekonomii, administracji publicznej, dostosowań prawnych, stabilności systemu finansowego, sektora przedsiębiorstw, interesów konsumentów i strategii komunikacyjnej. Pracę zespołów nadzorować będzie rada koordynacyjna, do której wejdzie Ludwik Kotecki, jako głównodowodzący całym przedsięwzięciem, i przewodniczący każdego zespołu roboczego. Co ciekawe, tylko Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) nie dostała przewodnictwa w żadnym zespole roboczym. Ministerstwo Finansów będzie natomiast kierować pracami dwóch grup —oprócz zespołu ds. makroekonomii, resort objął też grupę zajmującą się stabilnością systemu finansowego. KNF zapewnia, że nie czuje się poszkodowana.

— Będziemy wykonywać naszą pracę w komitecie jak najlepiej — mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.