Jastrzębia retoryka amerykańskich władz monetarnych, które liczą się z jeszcze z jedną podwyżką stóp procentowych, a następnie dłuższym niż wcześniej oczekiwano pozostawaniem ich w restrykcyjnym obszarze, to woda na młyn dolara i obligacji. W przypadku tych drugich zysk z benchmarkowych 10-letnich papierów podskoczył we wrześniu aż o 45 punktów bazowych dochodząc do pułapu 4,5 proc., najwyższego od 2007 r.
Obecnie prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki stóp w USA szacowane jest na około 40 proc.
W rezultacie dolar umacnia się względem koszyka walut, a w kontekście jego relacji z japońskim jenem doszedł do obszaru, w którym interweniowały już wcześniej japońskie władze monetarne.
W stosunku do euro dolar umocnią się dzisiaj w okolice 1,0584 USD wobec 1,0592 na zamknięciu poniedziałkowej co oznacza najsłabszy poziom wspólnej waluty europejskiej od sześciu miesięcy. W rezultacie euro jest na dobrej drodze by odnotować sięgający aż 3 proc. w zbliżającym się do końca kwartale.
Z kolei frank szwajcarski spadł poniżej 200-dniowej średniej kroczącej, osiągając najniższy poziom od czerwca, po tym jak bank centralny niespodziewanie pozostawił krótkoterminowe stopy procentowe na niezmienionym poziomie.
Tymczasem japoński jen powoli, ale systematycznie osuwa się w kierunku 150 za dolara. To pokłosie utrzymanie przez Bank Japonii ultraluźnej polityki pieniężnej.
W poniedziałek jen osiągnął poziom 148,97 za dolara, a ostatnia jego cena wynosiła 148,88.
Poziom 150 jest postrzegany jako psychologiczny i jako swoista „czerwona linia” dla ministerstwa finansów, którego ostrzeżenia o możliwej interwencji nasiliły się w ostatnich tygodniach.


