Dostosowanie obowiązującego w Polsce podatku VAT do norm UE spowoduje wzrost inflacji — twierdzą ekonomiści. Ostrzegają, by nie podwyższać stawek podatku jednorazowo.
Zgodnie z harmonogramem przedakcesyjnych negocjacji z Unią Europejską, Polska musi dostosować zakres i skalę podatków pośrednich do norm obowiązujących w krajach Piętnastki. W praktyce oznacza to podwyższanie opodatkowania lub zwiększanie zakresu dóbr i usług objętych VAT.
Z makroekonomicznego punktu widzenia najważniejszy będzie wpływ zmian na poziom inflacji. Teoretycznie — w zależności od dochodowej elastyczności cen poszczególnych dóbr i usług — producenci będą zmuszeni do „konsumowania” części podwyżek.
Jednak w chwili, gdy gospodarka zwalnia, trwa walka cenowa firm, a koszty obniża się do granic możliwości. W takich realiach trudno się spodziewać, że firmy przynajmniej część kosztów związanych z wyższymi stawkami VAT wezmą na siebie. Wzrost podatków pośrednich w większości zostanie przerzucony na konsumentów, co może spowodować poważny impuls inflacyjny.
Ekonomiści twierdzą, że największy wpływ na inflację może mieć podwyższenie VAT na żywność. Po pierwsze — ze względu na największy, 28-proc. udział tej grupy towarów w koszyku inflacyjnym. Po drugie — ze względu na małą elastyczność dochodową żywności, co oznacza, że ludzie kupują ją bez względu na wysokość swoich dochodów i wzrost cen.
— Co prawda, ściągalność VAT na żywność nie będzie zbyt duża, gdyż trudno wyobrazić sobie obłożenie podatkiem handlu na targowiskach, jednak sklepy i supermarkety będą musiały wliczać VAT, mogą więc podnieść ceny. To grozi wzrostem inflacji o 2 punkty procentowe — uważa Mirosław Gronicki, główny ekonomista BIG BG.
Zaznacza jednak, że inflacyjny wpływ wprowadzania i podwyższania podatku VAT na żywność zależeć będzie od zmian w strukturze popytu i podaży. Konsumenci zamiast kupować żywność obłożoną wyższym podatkiem VAT, udadzą się na zakupy na targowiska.
Dostosowanie stawek VAT do poziomów obowiązujących w UE to jednak konieczność. Ważne więc, by ewentualne zmiany były wprowadzane stopniowo.
— Jeśli pewnego dnia rząd podwyższy VAT na żywność do 22 proc., inflacja na pewno skoczy. Jeśli będzie to robić powoli i systematycznie, szok dla rynku będzie nieporównywalnie mniejszy — twierdzi Mirosław Gronicki.
Podwyższanie stawek VAT na inne towary — m.in. zabawki czy artykuły medyczne — nie powinno znacząco wpłynąć na inflację. Wyjątkiem jest wprowadzenie 22-proc. stawki podatku w budownictwie, mimo że ceny mieszkań nie są włączone do koszyka inflacyjnego.
— Bezpośredniego wpływu podwyższenia VAT w budownictwie na inflację nie ma, choć oczywiście pochodną cen mieszkań są czynsze. Jeśli ktoś kupuje mieszkanie na wynajem, i musi zapłacić za nie wyższą cenę, będzie chciał podwyższyć czynsz. A to już ma wpływ na inflację — mówi Mirosław Gronicki.
Przedstawiciele branży budowlanej twierdzą tymczasem, że nie ma możliwości obniżania kosztów czy marż, w związku z tym wzrost VAT oznaczać będzie wzrost cen.
— Faktem jest, że nie możemy podnosić cen na równi ze zwiększaniem stawki VAT, gdyż nikt od nas by nic nie kupił. Sami podwyżek też nie konsumujemy. Gdy rząd wprowadził 7-proc. stawkę u deweloperów, ceny wzrosły o blisko 3 proc. Gdyby obecnie podniósł ją do 22 proc., to przy dużym reżimie ceny musiałyby pójść w górę o kolejne 15 proc. — twierdzi Barbara Blida, prezes JW Construction.
Jej zdaniem, stawka podatku VAT jest w budownictwie elementem cenotwórczym.
— Średnio 20 proc. mieszkań budowanych przez nas przeznaczona jest na wynajem. I rzeczywiście, jeśli ceny tych mieszkań wzrosną w związku z podwyższeniem VAT, wzrosną także czynsze, co przełoży się na impuls inflacyjny — mówi Barbara Blida.