Akcje dystrybutora stali, kierowanego przez Wojciecha Rybkę, taniały w czasie wczorajszej sesji nawet o 10 proc. po tym, jak w piątek po sesji okazało się, że nie dojdzie do skutku przejęcie większości udziałów chorzowskiego konkurenta. Strony nie porozumiały się w sprawie ceny transakcji. Zdaniem zarządu Drozapolu, oczekiwania udziałowców TM Steel były zbyt wygórowane i nie uwzględniały m.in. ostatniej przeceny na rynkach kapitałowych i kiepskich wyników branży w trzecim kwartale.
Na pocieszenie akcjonariusze giełdowej spółki otrzymali obietnicę skupu akcji własnych lub wypłatę dywidendy, jeśli kurs do
końca kwietnia 2008 r. będzie się utrzymywał poniżej 10 zł.