Stanley Druckenmiller, który przed wyborami prezydenckimi w USA zajmował długą pozycję na rynku złota, zamknął ją w noc wyborczą. Administracja Donalda Trumpa przeprowadzi deregulację i reformę podatkową, co wesprze wzrost gospodarczy w większym stopniu, niż zaszkodzi mu większy protekcjonizm, tłumaczył potem inwestor-miliarder. W pierwszych tygodniach po wyborze Donalda Trumpa, pośród oczekiwań wzrostu inflacji i podwyżek stóp Fedu, złoto rzeczywiście zniżkowało. Będący jednym z najlepszych inwestorów wszech czasów Stanley Druckenmiller wykorzystał te zniżki do ponownego zakupu kruszcu pod koniec grudnia i w styczniu, wynika z przekazanych przez niego informacji.
- Chciałem zainwestować w jakąś walutę, ale żaden kraj nie chce pozwolić na umocnienie swojej waluty. Wobec tego kupiłem mocno przecenione złoto – powiedział Stanley Druckenmiller w rozmowie z agencją Bloomberg.
Drugim argumentem za kupnem złota była dla finansisty niepewność, czy Donald Trump poprze propozycję wprowadzenia 20-procentowego podatku granicznego. Od początku roku złoto zyskało wobec dolara 7,7 proc., do czego przyczyniły się interwencje słowne przedstawicieli nowej administracji, zmierzające do osłabienia amerykańskiej waluty oraz oczekiwanie na konkretne posunięcia Donalda Trumpa.
