Druga rocznica nie będzie tak udana

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2004-03-22 00:00

Rok po wybuchu wojny w Iraku indeksy GPW oraz jej kapitalizacja są o kilkadziesiąt procent wyższe. Za kolejny rok wzrosty mogą nie być tak okazałe.

12 miesięcy, które upłynęły od wybuchu irackiej wojny, było wyjątkowo udanych dla giełdy warszawskiej. Tylko w tym okresie kapitalizacja rodzimego rynku wzrosła o ponad 90 proc., zbliżając się do 190 mld zł. Silnie wzrosły giełdowe indeksy: WIG20 zyskał około 55 proc., WIG ponad 66 proc. TechWIG zwiększył wartość o ponad 80 proc. Zyskały też indeksy branżowe.

Punkt zwrotny

Rozpoczęcie militarnej ofensywy na Irak zbiegło się z początkiem hossy na GPW. Jednak nie była to decydująca przyczyna wzrostów.

— O wzrostach na naszym parkiecie decydowało ożywienie gospodarcze oraz czynniki czysto popytowe: przede wszystkim wzmożone zakupy ze strony funduszy inwestycyjnych oraz emerytalnych — ocenia Bartosz Ostafiński, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.

Mimo to analitycy dostrzegają wpływ wojny w Iraku.

— Był to punkt zwrotny, który dał sygnał do kupowania akcji. Później zadziałały przesłanki fundamentalne — zaznacza Sebastian Słomka, analityk BDM PKO BP.

Teraz korekta

Wszystko wskazuje na to, że tak dobra passa, jak w ciągu ostatnich 12 miesięcy, nie powtórzy się prędko. Analitycy nie mają wątpliwości, że w drugą rocznicę wybuchu wojny w Iraku dynamika wzrostów będzie dużo mniejsza. Spodziewają się nawet korekty.

— Sądzę, że inwestorzy powinni być przygotowani na spadki, które mogą potrwać nawet kilka miesięcy. W tym czasie indeks WIG20 może się obniżyć do 1400 pkt — przewiduje Sebastian Słomka.

Najwięksi pesymiści zakładają, że indeks blue chipów może spaść do 1300 punktów. Byłaby to korekta ponad 25-proc.

Później możliwy jest powrót do trendu wzrostowego.

— Korekta przydałaby się, by rynek mógł nabrać sił do dalszych wzrostów — podkreśla Bartosz Ostafiński.

Ale do wzrostów potrzebne będą kolejne informacje potwierdzające ożywienie gospodarcze oraz — a może przede wszystkim — uspokojenie napiętej atmosfery na scenie politycznej.

— Gdyby rynek nie obawiał się zawirowań politycznych, indeksy GPW bez trudu pięłyby się w górę — przyznaje Grzegorz Cimochowski, konsultant Boston Consulting Group.

Mimo wszystko większość analityków uważa, że trend wzro- stowy powinien się utrzymać w drugiej połowie roku. Zwyżce na warszawskiej giełdzie w roku naszej akcesji do Unii Europejskiej powinny sprzyjać fundusze inwestycyjne i konwergencja kursów akcji do poziomu zachodniego. Należy też oczekiwać napływu sporej grupy inwestorów zagranicznych.