Holenderski premier, Jan-Peter Balkenende ogłosił w środę, że jego centroprawicowy rząd podał się do dymisji. Rozpad działającego zaledwie od trzech miesięcy koalicyjnego rządu rozpoczął się od dymisji wicepremiera Eduarda Bomhoffa reprezentującego partię Lista Pima Fortuyna. Chwilę później ze stanowiska zrezygnował minister gospodarki, Heinsbroek.
Jednym z głównych powodów nieporozumień pomiędzy członkami, składającego się z trzech ugrupowań rządu, jest kwestia rozszerzenia Unii Europejskiej. Chrześcijańscy demokraci popierają stanowisko Komisji Europejskiej, według którego 10 państw jest gotowych na wejście do Unii Europejskiej w 2004 roku. Tymczasem dwaj partnerzy koalicyjni, VVD i Lista Pima Fortuyna uważają, że kilka krajów aspirujących do UE - w tym Polska - nie spełnia warunków integracji z UE. Na to nakładają się jeszcze spory o przywództwo w Lista Pima Fortuyna.
Zdaniem Jacka Wiśniewskiego, analityka CDM Pekao, kryzys rządowy w Holandii może zagrozić całemu procesowi rozszerzenia Unii. Ustępujący wicepremier należy do Lista Pima Fortuyna, która chce wykluczyć Polskę, Słowację, Czechy i Łotwę z pierwszej fali rozszerzenia Unii Europejskiej. Kluczowe jest wiec dzisiejsze spotkanie, które zdecyduje o być albo nie być obecnego rządu.
- Jeśli rząd Holandii przetrwa, jest prawdopodobne, że siła przeciwników rozszerzenia Unii będzie mniejsza. Jeśli zaś upadnie - z osądem trzeba będzie poczekać na skład nowego rządu. - uważa analityk Pekao.
Niezależnie od decyzji upadek rządu Holandii może skomplikować podjecie decyzji o rozszerzeniu UE na nadchodzącym szczycie w Brukseli w dniach 24-25 października.
Jednak w środę rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych zapewnił, że bez względu na to, czy obecny rząd zdoła się utrzymać, Holandia przedstawi swoje stanowisko na temat poszerzenia podczas szczytu w Brukseli.
- Jestem przekonany, że Holandia nie zatrzyma poszerzenia. Ta odpowiedzialność ciąży na rządzie bez względu na to, jak wygląda sytuacja w kraju - powiedział minister spraw zagranicznych Danii, Per Stig Moeller komentując kryzys rządowy w Holandii. Do końca tego roku Dania pełni półroczną prezydenturę w Unii Europejskiej.
PK