DYSTRYBUTORZY STWORZĄ GRUPĘ

Agnieszka Berger
opublikowano: 1999-12-02 00:00

DYSTRYBUTORZY STWORZĄ GRUPĘ

Po sprzedaży zakładów energetycznych z północy przyjdzie kolej na zachodnie

POTRZEBNY POŚPIECH: Jan Buczkowski, wiceminister skarbu odpowiedzialny za prywatyzację energetyki, uważa, że sprzedaż spółek dystrybucyjnych jest pilna. Jego zdaniem, przekazanie dystrybucji w prywatne ręce pokaże inwestorom, że kupując elektrownie czy elektrociepłownie będą mogli działać na konkurencyjnym rynku. fot. B. Skrzyński

Kolejną, po północnej, grupą spółek dystrybucyjnych przygotowywanych do prywatyzacji ma być grupa zachodnia. Znajdą się w niej prawdopodobnie cztery zakłady energetyczne: z Poznania, Szczecina, Bydgoszczy i Gorzowa Wielkopolskiego.

Czterej dystrybutorzy energii z północno-zachodniej Polski złożyli w Ministerstwie Skarbu Państwa list intencyjny w sprawie prywatyzacji. Zarządy spółek dystrybucyjnych z Poznania, Szczecina, Bydgoszczy i Gorzowa Wielkopolskiego uznały, że ich przedsiębiorstwa są gotowe do rozpoczęcia przekształceń własnościowych.

— Teraz czekamy, aż resort wyznaczy termin spotkania roboczego. Dowiemy się na nim, jak mamy się przygotować na przyjęcie doradców, którzy przeprowadzą analizy przedprywatyzacyjne naszych spółek — mówi Andrzej Żak, prezes Energetyki Poznańskiej, jednego z największych w kraju dystrybutorów energii.

Wyboru doradców ministerstwo dokona prawdopodobnie w przyszłym roku.

Spełniamy warunki

Zdaniem prezesa Żaka, grupa czterech spółek wymienionych w liście intencyjnym spełnia kryteria ustalone przez firmę doradczą Central Europe Trust, która przygotowała na zlecenie resortu strategię prywatyzacji dystrybutorów energii.

— Nasz łączny udział w rynku wynosi około 12 proc., jest więc zgodny z zaleceniami CET i ministerstwa skarbu. Spełniamy też warunek integralności terytorialnej — zapewnia Andrzej Żak.

Nie wiadomo, czy kształt grupy zachodniej proponowany przez cztery spółki jest identyczny z koncepcją CET. Trzeba przy tym pamiętać, że niebagatelnym kryterium, które musi wziąć pod uwagę resort skarbu dobierając skład grup, jest stosunek związków zawodowych do prywatyzacji. Inaczej sprzedaż przedsiębiorstw może opóźniać się w nieskończoność.

Opór związkowców

Związkowcy z podsektora dystrybucji najsilniej sprzeciwiają się przekształceniom. W wielu zakładach energetycznych organizacje związkowe nie chcą nawet słyszeć o prywatyzacji. Pracownicy zapominają, że wkrótce ich przedsiębiorstwa będą zmuszone do działania w warunkach konkurencji. Mnożące się spółki obrotu i wprowadzenie tzw. zasady TPA (która zapewnia swobodę wyboru dostawcy prądu coraz mniejszym odbiorcom) grożą im utratą dochodów z handlu energią. W myśl prawa energetycznego, w grudniu 2005 każdy odbiorca energii, bez względu na to, ile jej zużywa, będzie mógł wybrać sobie jej dostawcę. Tymczasem spółkom dystrybucyjnym brak kapitałów na rozbudowę sieci. Nie mają też know-how — zwłaszcza w zakresie marketingu. Dlatego, zdaniem ekspertów, trzeba pospieszyć się z prywatyzacją dystrybutorów.

Pierwszy GZE

Dotychczas porozumienie z pracownikami udało się osiągnąć w Górnośląskim Zakładzie Elektroenergetycznym — największej spółce dystrybucyjnej (która ze względu na swe rozmiary będzie sprzedawana indywidualnie). Sprzedaż pierwszego pakietu jej akcji (20-25 proc.) inwestorowi branżowemu powinna nastąpić do końca 2000 r. Następne w kolejce są zakłady energetyczne z północnej Polski, w których zawarto już wstępne porozumienie z załogami. W skład grupy północnej mają wejść dystrybutorzy z Koszalina, Słupska, Gdańska, Elbląga, Olsztyna, Płocka i Torunia. Nieoficjalnie mówi się o włączeniu do grupy jeszcze jednej — ósmej spółki. Po ich prywatyzacji przyjdzie prawdopodobnie kolej na cztery firmy z zachodniej Polski.