Dziewczyny z fabryki broni

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2022-03-11 13:45

W jednej z najnowocześniejszych firm zbrojeniowych w Europie 20 proc. stanowisk zajmują kobiety.

Z tekstu dowiesz się:

  • dlaczego kobiety wybierają pracę w zbrojeniówce
  • co decyduje o tym, że bywają w tej branży lepsze od mężczyzn
  • ile kobiet studiuje na kierunkach technicznych i dlaczego tak mało
Do celu:
Do celu:
Miłość do wojskowości i strzelania sprawiła, że Joanna Romanowska trafiła na WAT, a potem do radomskiej fabryki broni.
materiały prasowe

Zbrojeniówka to typowo męska branża? Fabryka Broni „Łucznik” – Radom przełamuje ten stereotyp. Jedną piątą z ponad 500 jej pracowników stanowią kobiety, a ich odsetek z każdym rokiem wzrasta. Co równie ważne: przedstawicielki rzekomo słabszej płci są tam nie tylko od papierkowej roboty, ale zajmują też stanowiska kierownicze i eksperckie. Należy do nich Joanna Romanowska, specjalista konstruktor broni, która po raz pierwszy trafiła do radomskiego zakładu jeszcze jako studentka Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) w Warszawie.

– Odbywałam praktyki studenckie w dziale konstrukcyjnym. Spotkałam w fabryce wiele życzliwych osób, od których mogłam się dużo nauczyć, dlatego zdecydowałam się tu wrócić na staż po zakończeniu studiów inżynierskich, a następnie, już po studiach magisterskich, rozpoczęłam pracę – mówi Joanna Romanowska.

Czyli o zatrudnieniu przesądził przypadek? Niezupełnie. Branża i charakter pracy jest zgodny z prywatnymi zainteresowaniami naszej bohaterki.

– Bardzo lubię strzelanie długodystansowe long range. A w wolnym czasie czytam książki, w szczególności na temat historycznej broni pancernej i współczesnych konfliktach zbrojnych – zdradza absolwentka WAT.

Przy swoich kolegach nie czuje kompleksów. Gdy zaczynała pracę w „Łuczniku”, zabrali ją na strzelnicę zakładową 100 m, aby mogli zobaczyć, jak sobie poradzi z karabinkiem 5,56 mm Beryl, czyli podstawową bronią żołnierzy Wojska Polskiego.

– Pamiętam, że wszyscy byli w szoku, że kobieta może tak dobrze strzelać – uśmiecha się Joanna Romanowska.

Smykałka do nauk ścisłych

W damskich rękach:
W damskich rękach:
Branża zbrojeniowa nie ma względu na płeć. Co piąty pracownik „Łucznika” jest kobietą.
materiały prasowe

Miłość do wojskowości i broni jest mile widziana, ale przepustką do branży są odpowiednie studia. I tu zaczyna się problem. Według najnowszego raportu Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy” odsetek studentek na kierunkach technicznych (uczelnie publiczne) wynosi 35 proc., mimo że panie stanowią 58 proc. studentów w Polsce. Czy wszystkie naprawdę marzą o zostaniu nauczycielkami, pedagogami i psychologami szkolnymi? Bynajmniej. Wiele pań wybiera kierunki humanistyczne w przekonaniu, że technologie, matematyka i zagadnienia produkcji to świat facetów.

– Na szczęście to się zmienia. Coraz częściej kobiety odkrywają swoje talenty techniczne i zdolności do nauk ścisłych, a ich liczba na uczelniach technicznych i politechnikach systematycznie rośnie – zwraca uwagę Anna Kowalczyk, pełnomocnik zarządu ds. systemu zarządzania jakością w Fabryce Broni „Łucznik” – Radom.

Wykształcenie:
Wykształcenie:
Aby w przemyśle obronnym zapanowała równowaga płci, potrzebna jest promocja studiów technicznych wśród kobiet.
materiały prasowe

– My, kobiety, mamy nawet lepsze niż mężczyźni predyspozycje do pracy w zawodach technicznych i lepiej się w nich sprawdzamy – dodaje Mirosława Frańczuk, operator maszyn CNC.

Podobnie Joanna Romanowska uważa, że studia techniczne są dla dziewczyn, a o wyborze zawodu powinna decydować nie płeć, lecz zdolności i pasje.

– W liceum bardzo lubiłam przedmioty ścisłe: matematykę na poziomie rozszerzonym i informatykę. Dlatego na uczelnię wyższą wybrałam warszawski WAT. Ukończyłam Wydział Mechatroniki, Uzbrojenia i Lotnictwa, specjalność Techniki komputerowe w mechatronice – mówi konstruktorka.

Ramię w ramię z facetami

Grot:
Grot:
Joanna Romanowska przy swoim stanowisku pracy. Na ekranie jej komputera widzimy karabinek Grot, pierwszą w historii tego typu konstrukcję strzelecką opracowaną od początku w Polsce na potrzeby Sił Zbrojnych RP.
materiały prasowe

Wygląda na to, że mieszane zespoły produkcyjne, inżynierskie i menedżerskie są przyszłością sektora zbrojeniowego.

– W Polskiej Grupie Zbrojeniowej kobiety zasiadają zarówno w zarządach spółek, jak i zarządzają sprawami technicznymi. Również w naszej spółce można zaobserwować zmiany: w dziedzinach typowo technicznych, zdominowanych wcześniej przez mężczyzn, pracują kobiety. Mam tu na myśli przede wszystkim dział konstrukcyjny, technologiczny i wydziały produkcyjne – wskazuje Anna Kowalczyk.

Jak trafiła do „Łucznika”? Po studiach podjęła w jednej z radomskich firm pracę zgodną z jej wykształceniem (technologia chemiczna), ale nie spełniła ona jej oczekiwań. Na ówczesnym rynku trudno było znaleźć jej zajęcie w wyuczonym zawodzie. Zdecydowałam się więc na przebranżowienie. Ponieważ jej mąż jest żołnierzem zawodowym, postawiła na przemysł zbrojeniowy.

– W fabryce broni od samego początku, czyli od marca 2006 r., pracuję w komórce organizacyjnej odpowiedzialnej za utrzymanie i ciągłe doskonalenie skutecznego i ekonomicznego systemu zarządzania jakością zgodnego z wymaganiami normy ISO 9001 i dokumentów standaryzacyjnych NATO serii AQAP – informuje Anna Kowalczyk.

Przyznaje, że ta dziedzina stała się jej pasją i drogą rozwoju zawodowego. Przez lata podnosiła kwalifikacje – ukończyła studia na kierunku ekonomia, studia podyplomowe z systemów zarządzania jakością i program MBA.

Męska siła

Nie tylko papierki:
Nie tylko papierki:
Kobiety z „Łucznika” pracują w zespołach konstrukcyjnych, technologicznych i produkcyjnych.
materiały prasowe

Zdaniem dr. Wojciecha Arndta, szefa radomskiego zakładu, siła kobiecego przywództwa wynika nie tylko z wykształcenia i chęci nieustannego kształcenia się, lecz także ze specyficznych cech osobowościowych.

– Od kobiet możemy się uczyć kreatywności, umiejętności wyznaczania wizji i planowania osiągania celów. Dzięki wysokim kompetencjom komunikacyjnym i zdolnościom przywódczym potrafią świetnie zarządzać zespołami i rozwiązywać konflikty – wymienia prezes Arndt.

Nakłady na wojsko w Polsce wzrosną już w 2023 r. do 3 proc. PKB. Planując wydatki na modernizację techniczną armii, rząd ma uwzględnić polski przemysłowy potencjał zbrojeniowy oraz badania naukowe i prace rozwojowe w dziedzinie obronności państwa. Do tego będzie potrzeba wielu wykwalifikowanych specjalistów i menedżerów. A to oznacza, że ekspansji kobiet w zbrojeniówce nikt już nie powstrzyma.