Pomimo bardzo dobrej koniunktury na giełdach, jakiej w sumie doświadczyliśmy w ubiegłym roku oraz na rynku surowców, w przypadku których ceny wróciły do poziomów sprzed kryzysu, złoty w trakcie całego 2009 r. zyskał zaledwie 2% do euro i 4% do dolara.
Jeszcze bardziej zaskakujące było zachowanie złotego w grudniu i samej końcówce roku. Kiedy pod koniec listopada wydawało się, że aprecjacja naszej waluty nawet do poziomu 3,8-3,9 za euro jest już tylko kwestią czasu, w grudniu złoty zamiast umocnić się, tracił na wartości, lokalnie pokonując poziom 4,2 PLN/EUR. Być może można to wiązać z grudniową korektą na eurodolarze, ale jeszcze kilka dni przed zakończeniem roku złoty był słabszy w relacji do euro niż na koniec 2008 r. (!), kiedy na świecie mieliśmy do czynienia z totalną zapaścią na rynkach finansowych, a w kraju walczyliśmy z opcjami walutowymi.
W końcówce roku złoty jednak ozdrowiał i wyraźnie zyskał na wartości. Warto wspomnieć, że umocnienie PLN szczególnie w ostatnich 2 dniach miało miejsce przy lekkiej korekcie na giełdach i przy stabilizacji na eurodolarze.
Jak dalej będzie zachowywać się złoty? Fundamentalnie nasza waluta jest
niedowartościowana i to dość znacznie. Ostatnio jeden z uznanych banków
inwestycyjnych szacował, że realna wartość złotego wynosi 3,5-3,6 PLN/EUR.
Patrząc przez pryzmat samych fundamentów, rok 2010 powinien być zatem okresem
umocnienia złotego. Oczywiście o ile nie dojdzie do istotniejszego pogorszenia
sytuacji na rynkach finansowych. Jedyny szkopuł tkwi w tym, że praktycznie
wszyscy uważamy, że do tego umocnienia dojdzie...