E-handel ratunkiem w czasach pandemii

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2021-03-05 15:31

Wzrost sprzedaży online, przeprowadzka firm do internetu i zmiana zachowań konsumenckich – to powoduje, że postawienie na e-commerce to dla wielu firm nie tylko szansa, a wręcz obowiązek.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • dlaczego nawet analogowe biznesy powinny wchodzić w działalność ecommerce
  • czy po pandemii boom na zakupy online się utrzyma
  • jak mimo konieczności oszczędzania aktualizować narzędzia IT

Pamiętacie bajkę o tym, jak mrówki ciężko pracowały, by zrobić zapasy na zimę, gdy tymczasem konik polny wypoczywał i naśmiewał się z robotnic? Potem przyszły mroźne dni i lekkoduch umierał z głodu i zimna. Firmy, które zaniedbały cyfryzację, są jak ten beztroski pasikonik. Chciałyby nadrobić technologiczne zaległości, ale nie zawsze mają na to pieniądze – skoro trudno im regulować bieżące zobowiązania: pensje pracowników, rachunki za energię i raty leasingu, jak mogą marzyć o zaawansowanych wdrożeniach IT? A w niektórych przypadkach tylko przeniesienie transakcji sprzedażowych do internetu może uratować przedsiębiorstwo w trudnym czasie pandemii.

Nawyk:
Nawyk:
Kto przekonał się do e-sklepów, nawet po pandemii będzie robić zakupy online – mówi Piotr Badowski, firmy Nanovo.
Marek Wiśniewski

– Mógłbym przytoczyć historie wielu nawet renomowanych firm, które straciły swoją przewagę na rzecz nowego gracza tylko dlatego, że ten wszedł na rynek, oferując zakupy w nowoczesnym sklepie internetowym. Jeśli liderom branży zdarza się przegapić innowacje, które czynią różnicę, tym bardziej grozi to mniejszym biznesom na dorobku, które dotychczas były na bakier z digitalizacją swoich procesów – ostrzega Konrad Spoczyński, prezes agencji Result Media.

Przejście do e-commerce jest wielką szansą, ale tylko dla tych, którzy w świecie online radzą sobie równie dobrze, jak w rzeczywistości offline. Za inwestycjami w zdalną sprzedaż przemawiają według ekspertów trzy czynniki, które spowodował lockdown: wzrost liczby i wartości transakcji w sieci, migracja dużej części gospodarki do internetu, wreszcie zmiana zachowań konsumentów.

Kierunek: online

W okresie największych obostrzeń polski sektor detaliczny odnotował poważne straty. Nie dotyczy to jednak e-commerce: gdy spadały obroty sklepów stacjonarnych, ich wirtualne odpowiedniki często nie nadążały z realizacją zamówień. Boom na zakupy online trwa do dzisiaj.

– Izolacja przyspieszyła cyfrową transformację handlu, w tym płatności, i znacząco zwiększyła wydatki konsumenckie w internecie – wskazuje Rafał Gołębiewski, dyrektor zarządzający Elavon Financial Services w Europie Środkowo-Wschodniej.

Liczby robią wrażenie. W e-sklepach Polacy zostawili w zeszłym roku ponad 15,3 mld EUR, co oznacza wzrost o 31,4 proc. rok do roku. To najlepszy wynik w całej Europie – informuje organizacja eCommerce Europe. Według raportu Gemiusa w 2020 r. aż 73 proc. internautów kupowało online. Dla porównania: identyczną deklarację w 2019 r. złożyło 62 proc. ankietowanych, w 2018 – 56 proc., a w 2017 – 54 proc. Natomiast Izba Gospodarki Elektronicznej zwraca uwagę na wyraźny ruch w stronę placówek online w największych aglomeracjach i dużych miastach (od 100 do 200 tys. mieszkańców).

Czy za popytem nadąża podaż? Jak najbardziej. Według ubiegłorocznych danych platformy e-commerce PrestaShop, liczba sklepów online wzrosła o 39 proc. w porównaniu do stanu sprzed lockdownu.

A jak w nowej rzeczywistości odnajdują się biznesy kojarzone dotychczas z analogowym modelem sprzedaży? Kilka miesięcy temu Grzegorz Krzemień w „kryzysowym” dodatku do książki „Własna firma. Krok po kroku” pisał, że „wiele firm, które przespały cyfrową rewolucję, zmierzy się teraz z przyspieszonym kursem cyfryzacji. Dostrzegą, że digital to już nie tylko przestrzeń do komunikacji, ale narzędzie do kreowania nowego biznesu, oferty czy ułatwiające pracę”. Jego słowa okazały się prorocze.

– Nawet technologiczni sceptycy zaczęli inwestować w zaawansowane systemy ERP i CRM. To ich zdaniem jedyny sposób na to, by uniknąć marginalizacji lub nawet plajty – potwierdza Maciej Ossowski, szef spółki Kogifi Digital.

Część firm się poddała. Inne zrozumiały, że mogą odnieść sukces, automatyzując procesy oraz wchodząc w tzw. omnichannel, czyli dokładając do analogowej działalności ścieżkę internetową i mobilną. Na wielokanałowość postawiła m.in. sieć Carrefour, która już na początku pandemii uruchomiła swój oficjalny sklep na platformie Allegro – można w nim kupić większość dóbr dostępnych w ofercie stacjonarnej.

Starszy też może

Ogromnym atutem zwyczajnych sklepów jest możliwość kontaktu z produktem i jego bezpośredniej oceny. Wcześniej była to jedna z głównych barier rozwoju kanału online. Kupujący, zwłaszcza seniorzy, mieli też wątpliwości co do bezpieczeństwa transakcji na odległość. Przede wszystkim zaś narzekali na brak cyfrowych kompetencji. COVID-19 częściowo przełamał te mentalne ograniczenia, dzięki czemu klientela e-sklepów zwiększyła się o całe pokolenie.

– Konsumenci doceniają komfort i szybkość zakupów online oraz to, że można je robić w dowolnym miejscu, czasie i na każdym urządzeniu połączonym z internetem. Do e-commerce przekonują się nawet seniorzy, którzy coraz częściej wolą zamawiać artykuły pierwszej potrzeby przez internet, niż stać w długich kolejkach i ryzykować zarażeniem się. Nie bez znaczenia są dla nich również dostawy towaru wprost do domu – tłumaczy Konrad Spoczyński.

Wtóruje mu Piotr Badowski, prezes agencji softwarowej Nanovo, zdaniem którego e-handel zjednał sobie wielu zwolenników, którzy nawet po zniesieniu obostrzeń chętnie będą korzystać z tej formy zakupów.

– Epidemia minie, a kształtujące się dzisiaj nawyki konsumenckie pozostaną z nami na zawsze. Kto raz odkryje wygody związane ze sprawunkami w sieci, nie będzie chciał wracać do cokolwiek anachronicznych metod – uśmiecha się Piotr Badowski.

Nie jest za późno

Wróćmy do do naszych koników polnych ery cyfrowej transformacji, czyli firm, które do niedawna lekceważyły nowinki IT. Czy są one na straconej pozycji? Konrad Spoczyński stanowczo zaprzecza. Zna przedsiębiorców, którzy dysponowali przestarzałymi sklepami internetowymi, bo założyli je co najmniej pięć lat temu i zupełnie zapomnieli o ich modernizacji. Nowa normalność zmusiła ich do błyskawicznych zmian.

– Przed pandemią nie wszyscy widzieli potrzebę aktualizacji platform sprzedażowych. Wzrost zamówień zachęcił ich do prac modernizacyjnych – twierdzi prezes Result Media.

No dobrze – ale skąd wziąć fundusze na wdrożenia?

– Wiele biznesów nie przetrwałoby lockdownu niczym konik polny zimy. Ale od czego jest chmura obliczeniowa? W usługowym modelu IT odchodzą wydatki na infrastrukturę. Nie trzeba budować swojej serwerowni i kupować na własność drogich programów. Na zawołanie można dostać dokładnie tyle mocy obliczeniowej, przestrzeni dyskowej i softu, ile w danym momencie sklepowi potrzeba. Wszystko jak w Netfliksie, czyli w ramach abonamentu – wyjaśnia Piotr Badowski.

Podsumowując: pieniądze w branży e-commerce przestają być problemem. Byle nie zwlekać z digitalizacją. Bez niej mimo atrakcyjnej oferty sprzedawcy pójdą z torbami.