Elana skurczy się o połowę

[GRA]
opublikowano: 2008-07-14 08:40

Rada nadzorcza Boryszewa postanowiła wygasić połowę produkcji w toruńskim zakładzie Elana. To oznacza zwolnienia. Rozpoczyna się ostra restrukturyzacja.

Zgodnie z zapowiedziami, w sobotę zebrała się pięcioosobowa rada nadzorcza Boryszewa, w której zasiada m.in. Roman Karkosik, największy akcjonariusz chemicznej firmy (64,3 proc. głosów). Do późnego wieczora debatowała nad przyszłością toruńskiej Elany — oddziału produkującego polimery butelkowe i włókna poliestrowe, przeżywającego ogromne problemy.

— Po bardzo szczegółowej analizie kosztów postanowiliśmy ograniczyć produkcję tyl- ko do tych wyrobów, które jeszcze wytrzymują konkurencję rynkową — mówi Arkadiusz Krężel, szef rady nadzorczej Boryszewa. To oznacza, że wyłączona zostanie jedna linia na wydziale włókien ciętych, a także część produkcji przędz teksturowanych. — W ujęciu produktowym, to w zasadzie połowa firmy — wyjaśnia Arkadiusz Krężel. Zamknięcie tej części produkcji rozpoczyna radykalny program restrukturyzacji Elany, który zatwierdziła właśnie rada nadzorcza.

— Cały zbędny majątek, czyli tereny i maszyny, zostanie sprzedany. Zakończymy program do końca 2009 r. — zapowiada Arkadiusz Krężel. Na temat kosztów i potencjalnych efektów finansowych całego przedsięwzięcia nie chce się na razie wypowiadać. Podobnie jak na temat nieuniknionych zwolnień pracowników.

Elana zatrudnia dziś 1150 ludzi, a z wcześniejszych oficjalnych informacji wynikało, że w ramach zwolnień grupowych pracę mogłoby stracić nawet 680 osób. — Zrobimy wszystko, aby zminimalizować społeczne skutki zamknięcia części produkcji. Pracownicy, którzy zostaną objęci redukcją otrzymają odprawy, a osoby objęte skróconym okresem wypowiedzenia odszkodowania — zapewnia cytowana w oficjalnym komunikacie Małgorzata Iwanejko, prezes Boryszewa. Problemy Elany wynikają przede wszystkim z niekorzystnych czynników makroekonomicznych, czyli umacniającego się złotego oraz rosnących cen surowców i energii. Poza tym w firmę mocno uderza tania konkurencja z Dalekiego Wschodu.

Dotychczasowe próby restrukturyzacji zakończyły się niepowodzeniem i firma jest dziś nierentowna. W I kw. tego roku miała 15 mln zł straty netto, przy 95 mln zł sprzedaży. A przyszłość wygląda niewesoło. — Decyzja o zamknięciu podyktowana jest utrzymującą się trudną sytuacją w branży, która nie zmieni się, a najprawdopodobniej jeszcze się pogorszy — konkluduje Małgorzata Iwanejko.