Projekt ustawy wymaga wielu poprawek, bo nie likwiduje szarej strefy — uważa branża AGD.
Dziś senacka komisja zajmie się ustawą o zużytym sprzęcie elektrycznym i
elektronicznym (ZSEE). Przepisy miały ukrócić szarą strefę, ale z jej
obecnymi zapisami nie uda się tego zrobić — uważają firmy zajmujące się
gospodarką odpadami, związki pracodawców, producenci i importerzy AGD.
Sprzedawcy sprzętu mają obowiązek zapewnienia odzysku na określonym
poziomie.
W ich imieniu robią to organizacje odzysku, a faktycznie
elektrośmieci rozmontowywane są przez zakłady przetwarzania, które
wydają zaświadczenia o przetworzeniu konkretnej masy sprzętu.
Według niektórych szacunków, aż 40 proc. wydawanych dokumentów nie ma
pokrycia w rzeczywistości. „Środki finansowe przekazane organizacjom
odzysku powinny, zgodnie z zasadą rozszerzonej odpowiedzialności
producenta, finansować zagospodarowanie zużytego sprzętu, a nie — jak
dzieje się to obecnie — (…) wypłacane są akcjonariuszom [organizacje
odzysku tworzą producenci, wprowadzający sprzęt, reprezentująceich
związki pracodawców, izby gospodarcze — red.] w formie wielomilionowych
dywidend” — czytamy w piśmie podpisanym przez Martę Laskowską, członka
zarządu Stowarzyszenia GPP Ekologia.
Proponuje, aby wprowadzić minimalną wartość (jako proc. od przychodów
netto), którą organizacje ZSEE będą zobowiązane przeznaczać na pokrycie
kosztów zbierania i przetwarzania zużytego sprzętu. Organizacji wtóruje
Andrzej Sala, członek zarządu organizacji ElektroEko, która chce dopisać
do projektu zapis blokujący wypłatę dywidendy.
Problem podejmuje też CECED Polska Związek Pracodawców AGD, proponując
ograniczenie prowadzonej działalności przez organizacje odzysku jedynie
do działalności o charakterze „not for profit”. Mówi też o znacznie
większych zarobkach z odzyskiwania niż wprowadzania sprzętu
elektronicznego. „W obecnej sytuacji dywidenda niektórych
wprowadzających będących akcjonariuszami organizacji odzysku przewyższa
wielokrotnie ich przychody ze sprzedaży sprzętu elektrycznego.
Zaburza to istotnie konkurencję na właściwym rynku sprzedaży AGD/RTV/IT”
— czytamy w piśmie CECED. O finansowych skutkach i zagrożeniu rozwoju
szarej strefy mówi także branża spożywcza. Chodzi o treść definicji
sprzętu przeznaczonego dla gospodarstw domowych. Ten nieprzeznaczony dla
Kowalskiego nie musi być zagospodarowany przez organizację odzysku, lecz
samodzielnie przez producenta.
Nieścisłość w definicji, zdaniem Polskiej Federacji Producentów Żywności
(PFPŻ), może doprowadzić do ukrywania sprzętu dla gospodarstw jako
sprzętu do wykorzystania komercyjnego.
— Może to spowodować realne straty dla budżetu państwa z tytułu
nieuiszczonych opłat za recykling sprzętu do użytku indywidualnego oraz
zaburzy funkcjonowanie rynku urządzeń do użytku komercyjnego —
dodaje Andrzej Gantner, dyrektor generalny PFPŻ.
Uwagi ma również Komunalny Związek Gmin „Dolina Redy i Chylonki”, do
którego należą m.in. Gdynia i Sopot, a któremu nie podoba się zawężenie
„zbierających zużyty sprzęt elektroniczny” do podmiotów wykonujących
działalność gospodarczą. „Celem ustawy jest (...) zebranie jak
największej ilości zużytego sprzętu (...) Umożliwienie zbierania odpadów
również podmiotom (...) takim jak stowarzyszenia, fundacje oraz inne
(...) się do tego przyczyni, nawet jeśli ta działalność nie będzie
opłacalna” — tłumaczą samorządowcy.