Energetyczny cios w przemysł

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2015-09-01 22:00

Sierpniowe upały schłodziły nastroje w przemyśle. Wskaźnik PMI dołuje najmocniej od dekady. To przejściowe — mówią ekonomiści

Po słabszych od oczekiwań danych o PKB za drugi kwartał tym razem nastroje psuje nagłe pogorszenie nastrojów wśród menedżerów logistyki. Wskaźnik PMI dla polskiego sektora przemysłowego zanurkował w sierpniu aż o 3,4 pkt., do 51,1 pkt. Był to największy spadek miesięczny od stycznia 2005 r.

— Sierpniowe wyniki badań koniunktury w polskim przemyśle są szokująco słabe. Prognozy większości analityków wskazywały jedynie na umiarkowane spowolnienie, tymczasem sektor nagle znalazł się niemalże na granicy stagnacji. Tak gwałtowne pogorszenie koniunktury można przypisywać nadzwyczajnym ograniczeniom w dostawach energii elektrycznej dla przemysłu — komentuje Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.

Mniej zamówień…

Gdy żar lał się z nieba, rząd postanowił ograniczyć zużycie prądu. Od 10 sierpnia przez kilka dni blisko 8 tys. największych odbiorców przemysłowych nie dostawało tyle energii, ile potrzebowało. Ten cios dotknął przemysł wyjątkowo dotkliwie, ale część ekspertów przekonuje, że to niejedyna bolączka.

— Można oczekiwać, że ze względu na ograniczone dostawy prądu i spowodowane nimi przestoje w firmach zaległości produkcyjne powinny wzrastać. Zgodnie z wynikami sierpniowego badania koniunktury, te ostatnie jednak zmniejszyły się w najszybszym tempie od września 2004 r. W efekcie uważamy, że spadek aktywności produkcyjnej przedsiębiorstw był w dużej mierze efektem napływu mniejszej liczby zamówień — mówi Krystian Jaworski, ekonomista Credit Agricole.

Wolniejszy wzrost zamówień wynikał zarówno ze słabszego popytu krajowego, jak i zagranicznego. To zaskoczenie, bo koniunktura u naszych głównych partnerów handlowych nie pogorszyła się w ubiegłym miesiącu, a z Niemiec napłynęły pozytywne sygnały.

— Niższy napływ zamówień wynikał prawdopodobnie z niższego popytu od pozostałych partnerów handlowych Polski — uważa ekonomista Credit Agricole.

…ale więcej etatów…

Ekonomiści uważają jednak, że nie ma co załamywać rąk, bo dane wciąż pokazują, że produkcja przemysłowa nad Wisłą rośnie.

— W sierpniu ponownie odnotowano wzrost w polskim sektorze przemysłowym, jednak w znacznie słabszym tempie — wyjaśnia Trevor Balchin z Markit Economics, autor raportu na temat PMI.

— Ze względu na jednorazowy, negatywny wpływ ograniczeń w dostawach energii na wartość indeksu PMI, oczekujemy korekty jego wartości w górę we wrześniu — wtóruje Krystian Jaworski.

Tym bardziej że w sierpniowych danych też są dobre wiadomości. Firmy wciąż przewidują zwiększanie poziomu zatrudnienia. Trend wzrostowy trwa już nieprzerwanie od blisko dwóch lat i — chociaż nieco wyhamował — wciąż jest silny.

…i niepewności

Większość ekonomistów nie ma jednak złudzeń, że o silnym wzroście produkcji przemysłowej w sierpniu można zapomnieć i trzeba przygotować się na to, że gospodarka może już nie przyspieszać tak bardzo w drugiej połowie roku.

— Nasza prognoza zakładająca roczny wzrost produkcji o 6 proc. może być trudna do zrealizowania, choć doświadczenie pokazuje, że duże spadki PMI nie zawsze przekładają się na duże zmiany dynamiki produkcji przemysłowej — przypomina Piotr Dmitrowski, ekonomista BGK.

Znacznie lepsze perspektywy przed naszym sektorem przemysłowym rysowały wskaźniki wyprzedzające koniunktury opracowywane przez GUS. Chociaż rozczarowujący odczyt PMI nie spędza jeszcze ekonomistom snu z powiek, ich zdaniem, trzeba wypatrywać kolejnych danych, w których powinna znaleźć się odpowiedź, czy spowolnienie gospodarki w drugim kwartale to jedynie wypadek przy pracy czy zapowiedź, że dalsza część roku nie przyniesie spodziewanego przyspieszenia dynamiki wzrostu PKB do 4 proc.

Alfabet PMI

Indeks PMI jest wskaźnikiem wyprzedzającym koniunktury w sektorze produkcyjnym. Eksperci Markit Economics, opracowując go, biorą pod lupę opinie ponad 200 polskich firm, a skład przedsiębiorców jest ustalanyna podstawie udziału branży w PKB i poziomu zatrudnienia. Sektor produkcyjny jest tylko częścią PKB, jednak jak w soczewce skupiają się w nim procesy zachodzące w całej gospodarce. Wartość indeksu PMI na poziomie 50 pkt. jest neutralna. Wskazanie powyżej tego poziomu świadczy o dobrej koniunkturze w produkcji, jeżeli indeks jest poniżej 50 pkt., oznacza to, że zmiany w gospodarce są negatywne. Wskazanie poniżej 40 pkt. to sygnał kryzysu.

Alfabet PMI

Indeks PMI jest wskaźnikiem wyprzedzającym koniunktury w sektorze produkcyjnym. Eksperci Markit Economics, opracowując go, biorą pod lupę opinie ponad 200 polskich firm, a skład przedsiębiorców jest ustalanyna podstawie udziału branży w PKB i poziomu zatrudnienia. Sektor produkcyjny jest tylko częścią PKB, jednak jak w soczewce skupiają się w nim procesy zachodzące w całej gospodarce. Wartość indeksu PMI na poziomie 50 pkt. jest neutralna. Wskazanie powyżej tego poziomu świadczy o dobrej koniunkturze w produkcji, jeżeli indeks jest poniżej 50 pkt., oznacza to, że zmiany w gospodarce są negatywne. Wskazanie poniżej 40 pkt. to sygnał kryzysu.