Energetyka cenami walczy o rynek

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2014-08-28 00:00

PGE i Enea zdobywają rynek niskimi cenami, co odbija się na marżach. Ale są gotowe wspierać górnictwo.

Wojna cenowa w sprzedaży energii w pełni. Widać to w ogłoszonych w środę wynikach wielkich firm energetycznych: PGE, rynkowego numeru jeden, i Enei, numeru trzy.

fot. PB
fot. PB
None
None

Wolumeny rosną

— W przypadku PGE zwraca uwagę bardzo słaby wynik segmentów obrotu hurtowego i sprzedaży detalicznej.

Ich łączny wynik jest w okolicach zera, mimo widocznego wzrostu wolumenów. Widać, że PGE stara się pozyskiwać klientów agresywną polityką cenową, a konkurenci tracą — zauważa Andrzej Bernatowicz, analityk Domu Maklerskiego BOŚ. PGE sprzedała w minionym półroczu 19,5 TWh energii, czyli o 9 proc. więcej niż przed rokiem. W wynikach Enei widać podobne tendencje. Sprzedała 7,75 TWh, czyli o 15 proc. więcej niż przed rokiem.

— Efekty wojny cenowej widać w wynikach PGE i Enei, szczególnie negatywnie wpływa to na wyniki PGE. Agresywna walka o wolumeny źle wpłynęła na marże, które dodatkowo są pod presją nowych obowiązków [żółte i czerwone certyfikaty — red.]. Inwestorzy powinni tę erozję zysków oceniać negatywnie — uważa Paweł Puchalski, szef działu analiz DM BZ WBK.

Na razie polityka PGE się jednak nie zmieni. Szefowie zapowiedzieli już, że w segmencie sprzedaży detalicznej spodziewają się dalszej presji na marże. Ale szykuje nową strategię.

— Przygotowujemy strategiczny projekt w sprzedaży detalicznej. Będzie zbilansowany i w równym stopniu skoncentrowanyna rentowności i wolumenach — zapowiada Marek Woszczyk, prezes PGE. Wojny cenowej analitycy nie dostrzegają natomiast w wynikach Tauronu i Energi, numer dwa i cztery na rynku. Nie należy ich też szukać w ogłaszanych dziś wynikach ZE PAK, wytwórcy kontrolowanego przez Zygmunta Solorza-Żaka. PAK nie prowadzi po prostu sprzedaży energii, choć wzięła się za tę usługę inna z firm z grupy Solorza, telekomunikacyjny Polkomtel.

Odpowiedzialni za węgiel

Paweł Puchalski zwraca też uwagę na widoczną w raporciePGE kwotę kilkuset milionów złotych, którą spółka wydała w ramach przedpłaty za węgiel. Wydatek pogorszył przepływy gotówkowe energetycznej grupy w drugim kwartale, ale pomniejszy przyszłe koszty z tego tytułu. Jako że PGE zaopatruje elektrownie w węgiel kupowany przede wszystkim od Kompanii Węglowej, a ta jest na skraju upadłości, to przedpłatę można rozpatrywać w kategoriach wsparcia kontrahenta. Jest to o tyle uzasadnione, że obie firmy mają tego samego właściciela — skarb państwa.

Niewykluczone, że do grona wspierających Kompanię Węglową dołączy w przyszłym roku Enea. Dziś zaopatruje się w węgiel głównie w lubelskiej Bogdance, należącej do funduszy inwestycyjnych. W przeszłości kupowała duże ilości węgla również na Śląsku.

— Jesteśmy otwarci na wszelkie rozmowy handlowe. Jako firma energetyczna czujemy też odpowiedzialność za sektor górniczy, czyli w gruncie rzeczy za bezpieczeństwo energetyczne państwa — podkreśla Krzysztof Zamasz, prezes Enei.