Firmy wprowadzają nowe, tańsze marki
Rośnie rynek niedrogich herbat
DYLETANCI: W Polsce jest niewielu smakoszy herbaty. Większość konsumentów często myli herbatę z granulatem. Jest im wszystko jedno, co piją — wyjaśnia Ewa Polewska, właścicielka hurtowni Dilmah. fot. ARC
W Polsce tracą popularność drogie herbaty. W ostatnim roku tanie marki tego napoju znacznie zyskały na popularności. Producenci dostosowują się do rynku wypuszczając nowe, niedrogie marki w coraz większych opakowaniach.
Upodobania Polaków względem herbat zmieniały się kilka razy. Przed 1989 r. dostępne były tylko jej tanie rodzaje. Gdy półki zapełniły się znanymi, droższymi markami klienci, szczególnie w miastach, zaczęli chętnie po nie sięgać. Wówczas wygląd opakowań najtańszych herbat kojarzył się z poprzednią epoką i nie zachęcał do ich zakupu. Ostatnio zauważono powtórną zmianę preferencji konsumentów.
— Teraz nabywcy znowu chętnie kupują tanie herbaty. W ostatnim roku znacznie wzrosło zainteresowanie niedrogimi markami. Jedną z przyczyn takiej sytuacji jest ubożenie społeczeństwa. Gdy brakuje pieniędzy, najłatwiej jest ograniczyć wydatki przeznaczone na konsumpcję — tłumaczy Anna Wojasiewicz, zajmująca się marką Saga w firmie Unilever.
Rynek profanów
Według Bartłomieja Jóźwiaka z Tetley, większość Polaków nie jest smakoszami herbaty.
— Część konsumentów nie przywiązuje dużej wagi do jej walorów smakowych. Jest to napój spożywany przy mało oficjalnych okazjach i właściwie do wszystkiego. Dlatego klientom łatwo jest się przestawić na tańszą herbatę — uważa Bartłomiej Jóźwiak.
Ewa Polewska, właścicielka hurtowni herbaty Dilmah, twierdzi, że lepsze marki nigdy nie sprzedawały się gorzej niż obecnie.
— Dilmah prawie w ogóle nie znajduje nabywców. Zbyt marki Ahmath Tea London jest natomiast tak samo niski jak zawsze. Ze względu na to, że Polska nie stanowi najlepszego rynku dla drogich herbat, wiele marek nie ma w ogóle szans tu zaistnieć — wyjaśnia Ewa Polewska.
Zdaniem Bartłomieja Jóźwiaka, na większe zainteresowanie niedrogimi markami wpływ mają również wprowadzane innowacje i działania marketingowe podejmowane przez ich producentów.
— Tanie herbaty mają coraz lepszy wygląd: kolorowe opakowania zachęcają do sięgnięcia po nie — dodaje on.
Ostatnio opakowania poprawiło Posti.
Podobne ceny
Firmy produkujące nieco droższe herbaty dostosowują się do polskiego rynku. Jednym ze stosowanych przez nie sposobów jest wprowadzenie tańszych marek.
— Stworzyliśmy lokalną, tańszą markę — Sagę. W ten sposób zagospodarowaliśmy duży, nie obejmowany ani przez Liptona, ani przez Brook Bond segment rynku — wyjaśnia Anna Wojasiewicz.
Na wprowadzenie tańszego produktu — herbaty Lyons — zdecydował się również Tetley.
— Sprzedaż Tetley, tak jak innych herbat z wyższej półki, nie rozwija się już tak szybko jak kiedyś. Tę dynamikę przejęły teraz marki z niższego segmentu — m.in. Lyons — wyjaśnia Bartłomiej Jóźwiak.
Zdaniem Marka Lisiaka z firmy Celmar, niewłaściwe wprowadzenie tańszych marek może być dla producenta niebezpieczne.
— Trzeba uważać, by nowa, tańsza marka nie zabrała klientów droższym wyrobom firmy. Chodzi o to, by przestali oni używać wyrobów konkurencji, a nie rezygnowali z jednego z naszych wyrobów na rzecz drugiego — tłumaczy Marek Lisiak.
Więcej sztuk
W sprzedaży herbat ma również pomóc wprowadzanie coraz większych opakowań, które pozwala obniżyć cenę.
Zbliża się jesień — gorący okres dla producentów herbaty. Wtedy to większość z nich podejmuje intensywne działania marketingowe. Prawdopodobnie na rynku pojawią się nowe, jeszcze tańsze marki herbat.