Rząd przekonuje, że uszczelnienie systemu podatkowego zapewni dodatkowe miliardy w publicznej kasie. Fiskus skupia się na zasypywaniu luki podatkowej w VAT. W ostatnich latach przybyło też jednak nadużyć w CIT, więc Ministerstwo Finansów postanowiło sprawdzić, czy wszyscy przedsiębiorcy uczciwie płacą daninę od dochodów.

— Kontrole w zakresie cen transferowych to obecnie nasz priorytet — prowadzimy ich znacznie więcej niż w poprzednich latach. W dużej mierze są nakierowane na największe firmy, gdzie potencjalnie takich praktyk jest najwięcej i budżet może odzyskać najwięcej — mówi Wiesław Jasiński, wiceminister finansów. To wnioski z analiz przeprowadzonych w ostatnich miesiącach trwały w urzędach kontroli skarbowej (UKS).
Urzędy gotowe…
Jak twierdzi Wiesław Jasiński, globalnie rośnie udział transakcji pomiędzy podmiotami powiązanymi w całej puli transakcji finansowych. Polską skarbówkę popchnął do działania Paweł Szałamacha, minister finansów, który w ubiegłym roku zapowiedział, że weryfikacja cen transferowych w podmiotach powiązanych wejdzie na listę priorytetów. Spółki, które zdecydują się na dobrowolną korektę deklaracji podatkowej, będą mogły skorzystać z 50-procentowej obniżki odsetek od zaległego podatku.
— Celem nie było wystraszenie podatników kontrolami w obszarze CIT, lecz poinformowanie o naszych działaniach. Takie kontrole są bardzo skomplikowane, a w grę wchodzą duże pieniądze, nie spodziewaliśmy się więc masowego korygowania zeznań — mówi Wiesław Jasiński. Ostatnie pół roku UKS-y wykorzystały jednak na zdobycie know-how związanego z cenami transferowymi. We wszystkich województwach powstały specjalne grupy kontrolerów, którzy teraz będą mogli się wykazać.
— Mamy sygnały, że urzędnicy zaczynają coraz mocniej interesować się tym obszarem. Takie kontrole wymagają jednak szczególnego podejścia, bo w grę wchodzi specyfika branży czy transakcji. Żeby poświęcić mniej czasu na szkolenia, przyjmujemy do UKS-ów nowych, młodych pracowników — tylko do kontroli w zakresie cen transferowych — informuje wiceminister finansów.
…a problem narasta
Fiskus dopiero się rozkręca. Dotychczasowe kontrole skończyły się określeniem zobowiązań podatkowych na łączną kwotę ponad 60 mln zł i zmniejszeniem deklarowanych strat o ponad 440 mln zł. W pierwszym półroczu przeprowadzono 170 takich postępowań, a UKS wytypowały już kolejne 230 podmiotów, które chcą skontrolować jeszcze przed końcem roku.
— Chcemy, żeby takich kontroli było jak najwięcej, trwają one jednak bardzo długo. Zdarzyło się, że w ramach jednej trzeba było przeanalizować około miliarda transakcji — mówi wiceminister. Ze ściągalnością CIT fiskus ma problem od lat — to podatek drugi po VAT pod względem zaległości. W pierwszym półroczu wpływy od dochodów firm zwiększyły się rok do roku zaledwie o 2,1 proc. (0,3 mld zł), chociaż gospodarka urosła o około 3 proc. © Ⓟ
OKIEM EKSPERTA
Fiskus zaniedbał CIT
EWELINA WILCZYŃSKA
doradca w Zespole Cen Transferowych Grant Thorntona
Z powodu niewystarczających kompetencji organy podatkowe traktowały dotychczas obszar cen transferowych po macoszemu. Były więc duże możliwości nieuzasadnionego przerzucania dochodów pomiędzy podmiotami powiązanymi i zaniżania podstawy opodatkowania bez ponoszenia konsekwencji. Skala nadużyć w tym obszarze jest trudna do oszacowania, ale transakcje z zagranicznymi podmiotami powiązanymi wskazywane są jako jedna z przyczyn niskich wpływów do budżetu z tytułu podatku CIT, więc inicjatywa rządu, która ma ograniczyć transferowanie zysków, to krok w dobrym kierunku.