Fonografia zamyka kwartał spadkiem
Pierwsze trzy miesiące 2001 roku fonografia zamknęła 4,3-proc. spadkiem. Wśród największych graczy nastąpiły przetasowania. Do wielkiej piątki dołącza Wytwórnia Fonograficzna GM.
Polski przemysł fonograficzny po pierwszym kwartale roku nie ma powodów do zadowolenia. Branża zanotowała spadek przychodów, wynoszący — w porównaniu z analogicznym okresem 2000 r. — 4,3 proc.
Wpływy ze sprzedaży wyniosły 80,1 mln zł, zaś jej wolumen sięgnął 6,3 mln sztuk. To oznacza, że na rynku ulokowano o 15 proc. mniej nośników niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku.
Niekorzystne zmiany na polskim rynku są odbiciem tendencji światowej. Według danych IFPI, organizacji monitorującej światowy rynek fonograficzny, wartość sprzedaży na świecie spadła w pierwszym kwartale o 1,3 proc.
— Pierwszy kwartał nie był dobry, ale kwiecień jest wręcz katastrofalny — mówi Piotr Kabaj, dyrektor generalny Pomaton EMI.
Specjaliści branży uzasadniają pogorszenie wyników m.in. rosnącą skalą piractwa internetowego oraz upowszechniającym się kopiowaniem oryginalnych płyt na nośnikach CD-RW.
Pierwszą piątkę otwiera Pomaton EMI z udziałem w polskim rynku szacowanym na 15,1 proc. Universal i Sony mają po pierwszym kwartale identyczny udział, wynoszący po 13,7 proc. Na kolejnym miejscy znalazł się Warner, który zgarnął 12,8 proc. fonograficznego tortu. Ostatni z tzw. majors, czyli BMG, zmniejsza stopniowo sprzedaż i traci udział w rynku. Po trzech miesiącach 2001 roku wynosi on 9,6 proc.
Poza spółką Sony Music Polska, której sprzedaż wzrosła o 12,1 proc., pozostali najwięksi gracze zanotowali spadki. Największy — o ponad 26 proc. — miał dotychczasowy lider tej branży — Universal. BMG stracił 13, 6 proc., Pomaton — 10 proc., a Warner — 1,2 proc.
Do wielkiej piątki dołącza powoli Wytwórnia Fonograficzna GM (dawniej GM Records). Spółka sprzedała w pierwszym kwartale prawie milion płyt — najwięcej spośród firm na polskim rynku, jednak przychody GM wyniosły zaledwie 4,2 mln zł.
— Rynek fonograficzny jest bardzo nieprzewidywalny, a jego wyniki uzależnione od repertuaru. Jeśli na rynku brakuje hitów, spada sprzedaż wszystkich płyt — wyjaśnia Piotr Kabaj.
Dobre rezultaty Sony zawdzięcza repertuarowi amerykańskiemu. Warner liczy też na sukces po wprowadzeniu do katalogu soundtracku z filmu „W pustyni i w puszczy”, który był najlepiej sprzedającą się płytą w pierwszym kwartale.