Fonografia znów poprawia wyniki

Marcin Gesing
opublikowano: 2000-07-26 00:00

Fonografia znów poprawia wyniki

Przychody branży muzycznej wzrosły o 13 proc.

KOMPAKTOWA NADZIEJA: Zarówno Andrzej Puczyński (z lewej) z Universal Music, jak i Piotr Kabaj z Pomaton EMI twierdzą, że drugie półrocze będzie jeszcze lepsze. W sprzedaży firm coraz większy udział mają płyty kompaktowe, dające firmom fonograficznym lepsze zyski niż kasety. fot. MP, BS

W pierwszej połowie 2000 r. branża fonograficzna odnotowała ponad 13- -procentowy wzrost sprzedaży w porównaniu z analogicznym okresem 1999 r. Szefowie spółek twierdzą, że może być jeszcze lepiej. W osiągnięciu lepszych wyników ma pomóc znowelizowana ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Pierwsze półrocze 2000 branża fonograficzna zamyka ponad 13-procentowym wzrostem przychodów. Według danych Związku Producentów Audio Video, wartość sprzedaży po sześciu miesiącach tego roku wyniosła 138 mln zł. To jednak tylko część rzeczywistych obrotów w branży fonograficznej. Około 60 proc. płyt i kaset sprzedawane jest przez tzw. producentów niezależnych, którzy nie raportują swoich wyników do ZPAV. Jednak na podstawie liczby sprzedanych przez związek hologramów oszacowano, że całkowita wartość obrotów branży wyniosła 270 mln zł. Oznacza to, że wielka piątka producentów — Universal, Pomaton, Sony, Warner i BMG — wypracowała zaledwie jedną trzecią przychodów firm fonograficznych. Osobnym rozdziałem wciąż pozostaje szara strefa, czyli piraci. Szacuje się, że ich obroty w ciągu roku mogą wynosić nawet 200 mln zł.

Dobry rok

Największy wzrost przychodów spośród firm fonograficznych zanotował Warner Music. Wartość sprzedaży tej spółki wzrosła w tym półroczu o 25,8 proc.w porównaniu z analogicznym okresem 1999 r.

— To dobry rok dla Warnera. Liczymy na dalszy wzrost sprzedaży, szczególnie dzięki naszej nowej marce Beat Traxx, pod którą zamierzamy promować nowych polskich artystów muzyki dance — mówi Jolanta Dąbrowska z Warner Music Poland.

Firma sprzedała w tym półroczu płyty i kasety o łącznej wartości 15,6 mln zł. Wzrósł też — o 1,3 proc. — jej wartościowy udział w polskim rynku.

Ciągle na pierwszym miejscu w branży znajduje się Universal Music, którego przychody wzrosły o 14,8 proc.

— Poruszamy się po rynku bardzo ostrożnie, tym bardziej że jest to trudna dziedzina biznesu. Jednak spodziewamy się jeszcze lepszych wyników w drugim półroczu, kiedy powinny być już widoczne efekty wprowadzenia nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych — mówi Andrzej Puczyński, dyrektor generalny Universal Music.

Znaczący wzrost obrotów, bo o 11,3 proc., odnotowało też Sony Music. Pod względem udziału w rynku, Sony wyprzedziło BMG i znalazło się na trzecim miejscu. Firma zdobyła prawie 15 proc. polskiego rynku fonograficznego.

— Naszym atutem są rodzimi wykonawcy. Szczególnie dobrze sprzedają się Brathanki — laureat tegorocznego Opola — i Myslovitz — mówi Katarzyna Skowyra z Sony Music Poland.

Raz na wozie...

Z trzeciego na piąte miejsce pod względem wartości sprzedaży spadła BMG Ariola. Firma zanotowała po dwóch kwartałach 2000 r. spadek przychodów o 21,2 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Wynik ten może być jednak mylący, gdyż odzwierciedla wpływ ubiegłorocznego superprzeboju na obroty całej firmy. Wiosną 1999 r. BMG rozpoczęła sprzedaż płyty „Kayah i Bregović”, która stała się hitem roku. W pierwszym półroczu 1999 r. BMG sprzedała około 300 tys. egzemplarzy tego albumu, co stanowiło 25 proc. wszystkich fonogramów firmy. W tym roku BMG nie ma takiego przeboju.

Również Pomaton EMI kończy półrocze z mniejszą o 3 proc. sprzedażą.

— Na pewno ruszymy w drugim półroczu z nowym polskim repertuarem. To nam pomoże poprawić wyniki — mówi Piotr Kabaj, dyrektor generalny Pomatom EMI.

— Pozytywnym trendem jest wzrost udziału płyt kompaktowych w łącznej sprzedaży fonogramów, co wpływa na większą rentowność branży — dodaje.

Jest narzędzie

Zarówno producenci, jak i artyści odetchnęli z ulgą po wprowadzeniu w życie 22 lipca tego roku znowelizowanej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wydłuża ona okres ochrony prawnej utworów do 70 lat (wcześniej 50 lat), praw producentów i wykonawców do 50 lat (poprzednio chronione były utwory, które powstały po 1974 r.) oraz wprowadza karę pozbawienia wolności do 2 lat za sprzedaż i do 5 lat za produkcję pirackich płyt.

Minister kultury ma ponadto powołać Komisję Prawa Autorskiego, w której skład wejdą prawdopodobnie przedstawiciele MSWiA, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Głównego Urzędu Ceł.

— Najważniejsze, żeby powstrzymać napływ pirackich nagrań z zagranicy. Nie może tak być, żeby co roku 3 mln nośników, nie zauważonych przez celników, przekraczało polską granicę — mówi Andrzej Kozłowski, kierownik grupy antypirackiej ZPAV.