„Schweiz am Sonntag” twierdzi, że nieoficjalnym korytarzem dopuszczalnych wahań franka jest 1,05-1,10 za euro. Gazeta powołuje się na anonimowe źródła zbliżone do banku centralnego.

Dane opublikowane w poniedziałek przez SNB pokazały wzrost depozytów w banku centralnym w tygodniu zakończonym 30 stycznia, co wzmogło spekulacje, że SNB był aktywny na rynku walutowym.
- To pogłoski o nieformalnym korytarzu i dane o depozytach na żądanie sugerują, że SNB jest na rynku – powiedział Manuel Oliveri, strateg walutowy w Credit Agricole. - SNB próbuje łagodzić przepływy i zmienność. Widzimy też, że nasi klienci trzymają się z boku w przypadku tej waluty przez całą tą zmienność, którą widzieliśmy – dodał.
W południe frank był najsłabszy od "czarnego czwartku" także wobec złotego i kosztował 3,95 zł.
Ostatni rok franka wobec złotego (Bloomberg)