Frankowy wróg banków wchodzi w fotowoltaikę

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-09-10 22:00

Votum podtrzymuje plan złożenia w tym roku 8 tys. pozwów frankowych. Ale mimo wiary w zwycięstwo myśli też o tym, co dalej

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:  

  • jaka jest strategia Votum na najbliższe miesiące 
  • dlaczego zarząd chce inwestować w fotowoltaikę 
  • jak spółka radzi sobie w walce o frankowe odszkodowania 

Ponad 500 terminów rozpraw dotyczących kredytów frankowych ma wyznaczonych na wrzesień grupa Votum. Zakłada, że ich liczba zbliży się ostatecznie do 600. Podobnej liczby rozpraw spodziewa się w październiku.

ZA TRZY MIESIĄCE:
ZA TRZY MIESIĄCE:
Bartłomiej Krupa, prezes Votum, sugeruje, że po wynikach III kw. będzie mógł przekazać więcej informacji na temat rozwoju w segmencie fotowoltaiki.
Fot. ARC

— Sądy starają się nadgonić zaległości — mówi Wojciech Bochenek wspólnik zarządzający w Bochenek i Wspólnicy Kancelarii Radców Prawnych, reprezentującej frankowiczów w ramach grupy Votum.

Zaległości to głównie konsekwencja lockdownu wywołanego koronawirusem. W kwietniu np. odwołanych zostało 508 z 509 zaplanowanych rozpraw, w które zaangażowane było Votum. Miesiąc później z 386 rozpraw odbyło się 10.

— Praca sądów została zamrożona pod względem rozpraw, ale przyjmowały korespondencję przychodzącą, więc można było składać pozwy. My ten czas doskonale wykorzystaliśmy — podkreśla Wojciech Bochenek.

W kwietniu jego kancelaria złożyła przeciwko bankom rekordowe 858 pozwów, a w maju 771. Te dwa miesiące odpowiadają więc za 45 proc. z 3647 powództw wytoczonych przecw bankom w pierwszym półroczu. Grupa Votum podtrzymuje, że do końca roku liczba pozwów wzrośnie do 8 tys. Tylko w II kw. liczba powództw frankowych po raz pierwszy przewyższyła liczbę spraw wytoczonych ubezpieczycielom. Banków dotyczyło 2107 ze 4114 pozwów. Na koniec czerwca wartość spraw bankowych wynosiła 1,1 mld zł wobec 1,8 mld zł ogółu sporów prowadzonych przez Votum. Za wartość sporów Votum liczy coś, co frankowicze nazywają nadpłaconymi ratami, a nie wartość całegokredytu. Przeciętna wartość sporu w tym ujęciu to 87 tys. zł, co w przypadku wygranej daje 17 tys. zł średniego wynagrodzenia za sukces. Ta ostatnia kwota dobrze obrazuje wpływ lockdownu na wyniki spółki. W II kw. miała zaledwie 20 tys. zł zysku, podczas gdy w pierwszym niemal 4,1 mln zł.

— Pierwsze półrocze nie było tak dobre, jak mając podstawy mogliśmy liczyć pod koniec 2019 r., i nie było tak straszne, jak mogło się wydawać na początku lockdownu — podsumowuje Bartłomiej Krupa, prezes Votum.

Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ, który na początku września wycenił akcję Votum na 30,40 zł (obecny kurs to około 13 zł), radzi nie przywiązywać do obecnych wyników większej wagi.

— Ważniejsze jest to, w jakim kierunku idzie orzecznictwo i pozyskiwanie nowych spraw. A idą one w korzystnym kierunku dla spółki. Nawet jeżeli obecnie zyski są niższe, to przy wycenie i całościowym spojrzeniu nie ma to de facto większego znaczenia — ocenia Michał Sobolewski.

PZU nie idzie na kompromis

Jako że sprawy frankowe są na względnie wczesnym etapie, to nie one odpowiadają za wyniki spółki. W II kw. przysporzyły jej tylko 23 proc. przychodów. Kluczowe dla wyników są wciąż spory z ubezpieczycielami, a w sporach z nimi Votum spuściło z tonu, wykazując w czasie lockdownu większą skłonność do zawierania ugód.

PZU należało do tych ubezpieczycieli, którzy nie byli skłonni do ich zawierania — informuje Bartłomiej Krupa.

Dodaje, że długoterminowa strategia spółki nadal będzie się opierać na sporach sądowych, gdyż wtedy do przychodów wliczają się odsetki od czasu złożenia pozwu.

— Nie wiedząc, jak długo utrzyma się lockdown, podjęliśmypewne działania zaradcze. Było to kosztem marży, gdyż ugody są niżej marżowe. Natomiast jest to zdarzenie jednorazowe. Widzimy już, że możemy wrócić do strategii agresywnego działania procesowego wobec ubezpieczycieli. Tak też będziemy robić — twierdzi Bartłomiej Krupa.

W III i IV kw. Votum liczy na utrzymanie się tendencji wzrostu wartości portfela sporów o 100-200 mln zł k/k. By być bliżej frankowiczów, kancelaria Bochenek i Wspólnicy uruchami we wrześniu biura zamiejscowe w Poznaniu, Łodzi, Katowicach i Bydgoszczy. W październiku dołączą do nich Szczecin i Kraków.

— Nasze służby sprzedażowe są już przygotowane do tego, by w okresie jesiennym, bez względu na uwarunkowania rynkowe, działać w tym segmencie bardzo agresywnie. Wydaje się, że pomoże nam również premiera filmu „Banksterzy”, która według naszej wiedzy nastąpi w połowie października — mówi Bartłomiej Krupa.

Z sądu na dach

Votum szuka też okazji do zarobku w segmencie, który nie ma nic wspólnego z jej dotychczasową działalnością, ale zyskuje na zainteresowaniu przeciętnego Polaka. Chodzi o fotowoltaikę. W wakacje zaczęła podpisywać pierwsze umowy. Do 8 września zawarła ich 108. Spółka Votum Energy ma już 12 ekip montażowych i 338 przedstawicieli handlowych, z których 86 nie współpracowało dotychczas z Votum. W jej magazynie leżą 4422 moduły fotowoltaiczne, co przekłada się na około 250 instalacji domowych. Kontenery z następnymi ogniwami są już zarezerwowane i czekają na transport z Chin.

— Panele są obrandowane naszym logo. Chcemy w tym segmencie długoterminowo budować markę, która będzie coraz bardziej rozpoznawalna — twierdzi Bartłomiej Krupa.

Nie chodzi tylko o instalacje domowe.

— Rozpoczęliśmy działalność operacyjną w obszarze mikronistalacji. Powołaliśmy również spółki Votum Green Project, które będą zmierzały w stronę projektów na skalę przemysłową, a więc w obszarze naszego zainteresowania są również farmy fotowoltaiczne. Mam świadomość, że jesteśmy na wczesnym etapie, ale naszym zdaniem otwarta komunikacja z rynkiem nakazuje komunikować te zamierzenia również na tym etapie, mając świadomość, że wiąże się z nimi również określone ryzyko — mówi prezes Votum.

— Ktoś, kto kupuje akcje jakiejś spółki, najczęściej chce zbudować ekspozycję na jeden segment, a nie kupować przez jedną spółkę ekspozycję na wiele branż. Ale rynek, jakim jest dochodzenie odszkodowań, szybciej niż inne przechodzi z fazy wzrostu do stagnacji. W odszkodowaniach osobowych jego zatrzymanie jest widoczne od 2017 r. Z klauzulami abuzywnymi w umowach bankowych będzie podobnie. Problem kredytów frankowych z czasem naturalnie wygaśnie, stąd wchodzenie w inny rodzaj działalności. Mam wątpliwości, czy spółka powinna angażować się w coś zupełnie niepokrewnego z tym, co dotychczas robiła, ale z drugiej strony lepiej dywersyfikować działalność, wchodząc w rynek mocno wzrostowy, który będzie miał wsparcie państwa — komentuje Michał Sobolewski.