Zanim we wtorek baryłka odbiła się do 32 USD, w poniedziałek jej cena spadła o 6 proc. co oznaczało 14-procentowy spadek od początku roku. Słynny inwestor Dennis Gartman twierdzi, że załamanie cen ropy może okazać się nową normą.
- Nie zapominajmy, że półtora roku temu, powiedziałem, że osiągniemy poziom trzydziestu paru dolarów , gdy za baryłkę płacono wówczas 125 USD. I mamy 32 USD przy ciągłej presji. Sądziłem, że będziemy mieć jakieś wsparcie. Najwyraźniej go nie mamy – powiedział Gartmanw rozmowie w CNBC.
Co ciekawe winą za dalszą presję spadkową Gartman nie obarcza Chiny, a Kanadę, która przykłada się do wzrostu podaży.
- Prawdziwy problem stanowi Western Canadian Select, która dziś po południu kosztowała 14 USD za baryłkę czyli znacznie mniej niż WTI – wskazuje.
Zdaniem inwestora do dna cen surowca jeszcze długa droga.
- W przyszłych miesiącach może być skandalicznie niżej 15 USD, 16 USD, 17 USD, 18 USD za baryłkę, ale długo tam nie będzie przewiduje.
