Przedstawicielka gremium podkreśliła, że plasująca się poniżej tempa wzrostu wydajności pracy dynamika wynagrodzeń jest czynnikiem antyinflacyjnym. Dodała, że obecna inflacja ma charakter podażowy i RPP nie może na nią oddziaływać poprzez kształtowanie stopy procentowej. Wcześniej, w podobnie gołębim tonie, wypowiedział się także inny przedstawiciel gremium Adam Glapiński, który wprost stwierdził, że nie poparłby wniosku o podwyżkę stóp procentowych. Najbliższe posiedzenie Rady odbędzie się w przyszłym tygodniu. Prawie pewnym jest to, że zgłoszony zostanie na nim wniosek o kolejną, 25-pkt podwyżkę kosztu pieniądza. Sama Rada wydaje się być obecnie stosunkowo równo podzielona na zwolenników i przeciwników marcowego zacieśnienia polityki pieniężnej. Gołębie wypowiedzi Prezesa NBP zdają się jednak dawać przewagę zwolennikom wolniejszego podnoszenia stóp procentowych.
Dzisiaj o 10:00 GUS opublikuje ostatnią porcję danych za styczeń. Wśród nich w głównej mierze uwagę przyciągną wyniki sprzedaży detalicznej, które będą stanowić pierwszy sygnał pozwalający oszacować skalę ewentualnego wyhamowania popytu konsumpcyjnego wraz z początkiem roku. W naszym przekonaniu nie będzie ona duża, stąd też nasza optymistyczna prognoza zakładająca wzrost sprzedaży o 10,1 proc. r/r przy rynkowym konsensusie na poziomie 8,7 proc. r/r. GUS poda dziś także dane o bezrobociu. Przypominamy, że wcześniejsze szacunki Ministerstwa Pracy wskazywały na jego wzrost do 13,1 proc. wobec 12,3 proc. miesiąc wcześniej.
Komentarz walutowy
Złoty zaczynał wczorajsze notowania od wyraźnego osłabienia. Eurozłoty wybił
się ponad poziom 3,97 i przez resztę dnia oscylował nieco poniżej tego poziomu.
Ruch wynikał z jednej strony z gołębich komentarzy członków RPP, które osłabiły
nasilone ostatnio oczekiwania na podwyżkę stóp w marcu, a z drugiej były reakcją
na podwyższoną awersję do ryzyka na rynkach finansowych. Ta z kolei wynika z
dalszych napięć na Bliskim Wschodzie, w tym przede wszystkim w Libii. Obniżony
apetyt na ryzyko wyraźnie odzwierciedlają notowania pary EURCHF, która w połowie
miesiąca dynamicznie rosła docierając ponad 1,32, natomiast obecnie testuje
poziom 1,28. Przekłada się to na ponowne wzrosty kursu CHFPLN, który wczoraj
dotarł do okolic 3,10.
Wydarzenia na Bliskim Wschodzie pozostaną tym samym w
centrum uwagi inwestorów i mogą dalej szkodzić ryzykownym aktywom, w tym i
złotemu. Z tego względu dzisiejsze dane z Polski najprawdopodobniej nie będą
miały większego wpływu na notowania polskiej waluty.
Eurodolar pozostaje odporny na wydarzenia w Libii. Tu kluczowe w ostatnich dniach są ponownie nasilone oczekiwania na zacieśnianie polityki pieniężnej w strefie euro, które skierowały parę z powrotem ponad poziom 1,37. W tej okolicy znajdują się jednak istotne opory, które w krótkim terminie mogą naszym zdaniem zahamowac dalsze wzrosty pary.
Komentarz giełdowy
Wtorek był kolejnym dniem na rynkach akcji pod presją wydarzeń w Libii.
Eskalacja przemocy w tym bogatym w ropę naftową kraju wprowadziła niepewność na
rynkach finansowych, co skłoniło część posiadaczy akcji do realizacji
osiągniętych w ostatnich miesiącach zysków. Największe spadki na GPW i
parkietach strefy euro mieliśmy na początku sesji (WIG 20 maksymalnie tracił
prawie 0,9%). Po południu presja spadkowa chwilowo wygasła a indeksy powoli
zaczęły piąć się do góry. Na koniec dnia nasz indeks blue chipów zdołał odrobić
część strat i ostatecznie zamknął się na -0,3% nieco poniżej strefy oporu
2660-2670 pkt. Jednak obawy ponownie powróciły po wojowniczym przemówieniu
libijskiego przywódcy. Amerykańskie indeksy mocno traciły w drugiej połowie
sesji (już po zamknięciu tych w Europie) co spowoduje naszym zdaniem, że
dzisiejszy początek notowań na GPW będzie spadkowy. Rynek w dalszym ciągu
powinien pozostawać pod wspływem wieści z Ameryki Północnej.
Istotną kwestią
jest czy temat Libii doprowadzi do załamania 6- miesięcznego trendu wzrostowego,
jaki obecnie obserwujemy m.in. na niemieckim DAX-ie czy amerykańskim S&P500.
Jest on dość wąski i regularny, a kolejny dzień silnych spadków może wygenerować
sygnały jego załamania i w efekcie doprowadzić do dalszej przeceny.
Zespół Analiz Ekonomicznych Raiffeisen Bank Polska