- Ben Bernanke zapowiedział, że zbliża się początek końca luzowania ilościowego w USA (czyli że kiedyś Fed wstrzyma swoje maszyny drukarskie). Niby mówiło się o tym od lat, a rynki i tak były w szoku. A przynajmniej udały, że są, żeby Bena wystraszyć. Na giełdach pojawił się jednodniowy krach, a inwestorzy poturbowali waluty rynków wschodzących.
Jacek Kowalczyk, dziennikarz "Pulsu Biznesu"
None
- Na tej fali inwestorzy oczywiście mocno przejechali się też po złotym. Nasza waluta straciła prawie po 10 gr do euro i do franka. Ben, plis, następnym razem bądź delikatniejszy, bo nas tu w Polsce puścisz z torbami.
- Ben Bernanke w mijającym tygodniu był zresztą przedmiotem jeszcze innej ciekawej wiadomości. Rząd Izraela chciałby uczynić z niego prezesa tamtejszego banku centralnego (kadencja w Fed kończy się Bernankemu w lutym 2006 r.). Nominacja nie byłaby niczym nadzwyczajnym, bo Bernanke ma żydowskie pochodzenie, ale spiskowych teorii i tak na pewno nie zabraknie.
- To się porobiło. Dwie trzecie przedsiębiorców uważa, że płaca minimalna w Polsce jest za niska i trzeba ją podnieść – wynika z badania firmy Randstad. Związkowcy będą mieli używanie. Pewnie przez lata będą machać politykom tym sondażem przed oczami. A najlepsze jest to, że Randstad chciał w ten sposób pomóc pracodawcom.
- Eurostat stwierdził, że Polacy są bogatsi od Czechów. To zaskakujące, bo zawsze Czesi bili nas we wskaźnikach gospodarczych na głowę, a w PKB na mieszkańca już na pewno. Eurostat policzył jednak, że jeśli do wydatków Kowalskiego doda się usługi, jakie świadczy mu państwo (np. darmowa edukacja czy refundacje leków), to jednak żyje mu się jak panisku.
- Warszawska prokuratura oznajmiła, że skarbówka prześwietli Jarosława Kaczyńskiego. Sprawdzą, czy nie powinien zapłacić podatku od darowizny za usługi mec. Rogalskiego. Ciekawe, czy minister Rostowski równie skrupulatnie prześwietli kiecki pani premierowej sprezentowane przez klub PO.
- Sondaże Platformy Obywatelskiej spadają, ale w rządzie humory ciągle dopisują. Adam Jasser, minister w Kancelarii Premiera, zaczepiony przez dziennikarza „Rzeczpospolitej” o brak reform i politykę ciepłej wody w kranie, odparł: „Może się Pan myć w zimnej”. Śmieszne i smutne jednocześnie.
