Tuż przed publikacją danych makroekonomicznych pojawiły się oczekiwane z napięciem raporty kwartalne Goldman Sachs i Lehman Bros. W obu przypadkach inwestorzy odetchnęli z ulgą, gdyż uszczuplenie zysków tych banków okazało się mniejsze niż zakładały pesymistyczne prognozy. Zysk Lehman Bros spadł co prawda o 57 proc, ale kwota zysku na akcję – 81 centów, znacznie przewyższyła prognozowane 72 centy. Spółka odpisała 1,8 mld USD tytułem przeszacowania portfela do bieżącej wartości rynkowej. Nie zaanonsowała jednak żadnych drastycznych odpisów i niespodziewanych strat, więc reakcja rynku była pozytywna, biorąc pod uwagę wczorajszą przecenę o niemal 20 proc. Po ogłoszeniu wyników akcje zyskały prawie 13 proc. Także zyski Goldman Sachsa spadły o połowę, ale zysk na akcję wyniósł 3,23 dolara zamiast przewidywanych 2,57 USD.
Publikowane o 13.30 dane makro trafiły więc na już nastawiony optymistycznie rynek. Wielkiego zaskoczenia nie było. Liczba nowych budów domów spadła nieco mniej niż oczekiwano, a inflacja PPI w ujęciu bazowym przekroczyła prognozę, choć z drugiej strony w ujęciu całkowitym okazała się niższa od przewidywań. Nie były to dane, które byłyby w stanie ruszyć mocniej rynkiem. Ten czeka z nadzieją na decyzję Fed i konsumuje lepsze wieści z banków inwestycyjnych. Humorów nie psuje nawet słaby dolar, flirtujący ciągle z barierą 1,58 USD za euro. Na rynku surowcowym trwa odbicie po wczorajszej ostrej korekcie.
GPW jak zwykle dusi się we własnym sosie, a obroty sięgają ledwo 400 mln. zł. Jakieś odzwierciedlenie zagranicznego optymizmu widać tylko na Wig20, który zyskuje 1,5 proc. Indeksy spółek drugiej i trzeciej linii nadal są pogrążone w drzemce. W istocie na rynku panuje remis – niemal tyle samo spółek rośnie, ile spada. Na pozycję lidera wśród blue chipów wyskoczył BZWBK, a tuż za nim nadal utrzymuje się Prokom. Także Pekao mocno wspiera indeks. Bardzo słaby dzień ma KGHM, który jest w nielicznym gronie spadkowiczów.
W tej chwili wysokie otwarcie na Wall Street wydaje się niezagrożone. Dużo
lepiej później raczej nie będzie, bo rynki zaczną wyczekiwać na decyzję Fed, ale
dobry start w USA powinien jeszcze nieco bardziej wyrwać warszawski rynek z
głębokiej depresji po wczorajszym ciosie. Przydałoby się większe kupno na
szerokim rynku, ale tam na razie popytu nie widać. Do poziomu 2800 pkt. brakuje
Wig20 tylko 20 pkt. i być może dzisiaj będzie w stanie zawędrować w pobliże tej
bariery.