Resort rozwoju znowu poprawia program wsparcia inwestycji. Cel ten sam: granty mają być łatwiej dostępne dla mniejszych firm. Eksperci tym razem chwalą pomysły.
Przeczytaj i dowiedz się
Na jakich warunkach małe i średnie firmy dostaną wsparcie w poprawionym programie wsparcia inwestycji
Jakie efekty miał program do tej pory
Co o zmianach sądzą eksperci
Program wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki, czyli grantów rządowych dla inwestorów, działa od 2004 r. Tylko w latach 2012-20 niemal sto firm dostało od polskiego rządu ponad 1,2 mld zł wsparcia. Wśród nich polskie można policzyć na palcach jednej ręki, to m.in. giganci, jak Mlekpol, Mlekovita czy Forte. Małych i średnich jest jeszcze mniej.
Rok temu ówczesne Ministerstwo Rozwoju zmieniło program. Granty dla firm, których do 2030 r. rząd wypłaci 2,5 mld zł, miały stać się łatwiej dostępne dla polskich MŚP. Eksperci powątpiewali, że tak będzie: wymagane progi uznawali za zbyt wysokie, a procedurę za zbyt skomplikowaną, więc twierdzili, że mniejsze firmy będą wolały unijne programy. Trudno ocenić, kto miał rację, bo przyszedł COVID-19. Liczba firm, które w związku z inwestycjami liczą na rządowe granty, dramatycznie spadła. W tym roku ministerstwo podpisało tylko trzy umowy dotyczące inwestycji za 523 mln zł. Rok temu było 13 umów z projektami wartymi 5,7 mld zł! Z danych GUS wynika, że w tym roku firmy zmniejszyły poziom inwestycji o 3,5 proc., przy czym średnie o 14,3 proc., a małe o aż 18,3 proc.
Resort rozwoju chce ponownie zmienić działający od 2004 r. program - zamierza ułatwić dostęp sektorowi MŚP. W projekcie nowelizacji, który trafił w listopadzie do konsultacji publicznych, a obecnie jest jeszcze opracowywany, co oznacza, że jego ostateczny kształt może być inny, pojawiły się cztery kluczowe zmiany.
Najważniejsza to obniżenie wymogów dotyczących wartości lub liczby miejsc pracy dla projektów inwestycyjnych – o połowę w przypadku dużych przedsiębiorców planujących inwestycje strategiczne i o aż 90 proc. w przypadku mikrofirm (patrz ramka).
Resort rozważa wprowadzenie nowej kategorii przedsiębiorcy: rozwijającego się (duża firma zatrudniająca mniej niż 1 tys. pracowników z rocznym obrotem do 250 mln EUR). O połowę niższe mają być też wymagania dotyczące liczby nowych miejsca pracy dla reinwestycji (dotychczas nie było w przypadku rozbudowy żadnych ulg). Kryteria jakościowe zostały uproszczone, doprecyzowane i dostosowane do rozwiązań stosowanych w Polskiej Strefie Inwestycji (PSI, czyli pomocy publicznej dla inwestorów polegającej na zwolnieniach podatkowych). Proces aplikacyjny został uproszczony. Trzeba tu zaznaczyć, że ubiegłoroczna zmiana programu wprowadziła konieczność przygotowania opinii regionalnej i analizy sektorowej, które były zlecane zewnętrznym ekspertom, co wydłużało formalności. Teraz ministerstwo się z tego wycofuje. Projekt umożliwia też realizację inwestycji w mniejszym niż deklarowany zakresie – kryteria mogą zostać obniżone do minimalnych wymaganych progów. Obecnie można zainwestować o 15 proc. mniej lub stworzyć o 20 proc. mniej miejsc pracy.
Okiem eksperta
Pieniądze szybciej się skończą
Rafał Pulsakowski
dyrektor w PwC
Zmiana dotycząca progów wejścia będzie rewolucyjna. Od lat progi były zaporowe, granty były dla dużych firm, bo taki też był charakter tego instrumentu: przyciągać duże projekty. Obecnie projektowane są osiągalne dla większości firm. Wraz ze zmianą kryteriów oceny program grantów rządowych stanie się zbliżony do systemu PSI. Budżet pozostaje jednak bez zmian, co oznacza, że skoro program zostaje szerzej otwarty, pieniądze szybciej się skończą. Możliwość znacznego obniżenia parametrów inwestycji to dobry pomysł, ale do tej pory, choć nie było to formalnie wpisane w programie, ministerstwo wykazywało się elastycznością.
Okiem eksperta
Co z innowacjami
Marek Sienkiewicz
partner w Deloitte
Dużo zależy od tego, jak finalnie będą wyglądały zapisy programu, na ten moment nie są znane szczegóły. Bardzo ciekawym i potrzebnym ruchem jest wydzielenie grupy przedsiębiorstw rozwijających się. Często te same inwestycje kwalifikują się do wsparcia zarówno z grantu w ramach programu wieloletniego, jak i ulgi PSI, dlatego trafnym wydaje się być również pomysł ujednolicenia kryteriów. Pomoże to uprościć rozliczenie programu i wpłynie na zmniejszenie ryzyka wynikającego z korzystania z tych instrumentów. Wprowadzenie uproszczonego procesu aplikacyjnego przyspieszy składanie i ocenę wniosków. Warto jednak, aby jednocześnie warunki korzystania z pomocy były w pełni ujednolicone w programach, chodzi tu również o zapisy regulujące, kiedy można rozpocząć wspieraną inwestycję. Ponadto pozostaje zasadnicze pytanie, z którym borykają się inwestorzy – czy w przypadku inwestycji innowacyjnych nadal konieczny będzie wymóg zwiększenia istniejącego zatrudnienia? Działanie to nie zawsze jest możliwe i niezbędne w przypadku wdrażania innowacyjnych rozwiązań.
Okiem eksperta
Grant pozostaje uznaniowy
Grzegorz Kokoszkiewicz
partner w Solveo Advisory
Parametry wejścia nadal dotyczą ambitnych projektów, ale są realne do spełnienia. Obniżone kryteria są szansą dla MŚP, które w ostatnich latach nie miały możliwości uzyskania grantów rządowych ze względu na wyśrubowane wymagania. Bardzo pozytywnie oceniam wprowadzenie kategorii przedsiębiorstwa rozwijającego się. Zastosowanie kryteriów analogicznych do tych w PSI to również dobre posunięcie, bo przedsiębiorcy już je znają i wiedzą, do czego się zobowiązują. Inwestorzy mogą łączyć grant m.in. z PSI, ale tylko przy projektach o bardzo wysokich nakładach inwestycyjnych czy liczbie miejsc pracy. Przy niższych parametrach grant nie może przekroczyć 3 mln zł. Nie ma tu preferencyjnych warunków dla MŚP czy przedsiębiorstwa rozwijającego się. Mam tylko jedno zastrzeżenie: wysokość grantu dla dużych projektów może być rezultatem negocjacji z ministerstwem. O kwocie dotacji mogą decydować ostatecznie inne uwarunkowania niż tylko obiektywne kryteria oceny projektu. Jestem jednak za jak najszybszym wprowadzeniem zmian, najlepiej od nowego roku.