Halt dla polskich opiekunek

Grzegorz Nawacki
opublikowano: 2010-07-14 08:07

Opieka na niemieckimi emerytami była dla polskich firm żyłą złota. Lider wpadł w oko funduszom. Aż tu nagle… Wprowadzenie płacy minimalnej uderzy w firmy pośrednictwa pracy

O ile we Francji hydraulik był synonimem pracującego Polaka, to w Niemczech do tego tytułu aspirować zaczęły opiekunki nad starszymi ludźmi. Firmy pośrednictwa pracy wysyłają rocznie do naszych zachodnich sąsiadów 4-5 tys. pań do opieki. A to ułamek liczby pracujących na czarno. Polskie firmy wykorzystywały fundament Unii Europejskiej — swobodę prowadzenia działalności. Korzystając z niższych kosztów pracy oferowały konkurencyjne ceny. Teraz będą miały pod górę. I to stromą. Od 1 lipca w Niemczech w branży opiekuńczej została wprowadzona płaca minimalna 7,5-8,5 EUR za 1 godz. pracy. To rozbija rachunek — Niemcy płacą polskiej firmie 1,4-2 tys. EUR miesięcznie. Polska opiekunka otrzymywała 0,7-1 tys. EUR. Dostosowanie pensji do płacy minimalnej oznaczałoby podwyżkę do ok. 1,4 tys. EUR.

— To problem. Pewnie będziemy musieli dopasować się do stawek niemieckich i podnieść ceny, a to ograniczy naszą konkurencyjność — mówi Anita Mokrzan — Kurzyna, właścicielka HelpfulHand.

Więcej w środowym "Pulsie Biznesu"