Handel zagraniczny
zmienia strukturę
Główny Urząd Statystyczny ostatecznie podliczył obroty towarowe polskiego handlu zagranicznego, rejestrowane na dokumentach SAD (chodzi o towary, które rzeczywiście przekroczyły naszą granicę) w 1998 roku. Wpływy z eksportu wyniosły 28 229 mln USD, co w stosunku do roku poprzedniego oznacza przyrost o 9,6 proc., zaś wydatki importowe — 47 054 mln USD, a zatem o 11,2 proc. więcej niż przed rokiem. Deficyt płatności towarowych wyniósł 18 825 mln USD i był znacznie wyższy od uzyskanego w 1997 roku.
OGÓLNA TENDENCJA występująca w handlu zagranicznym znana była już od kilku miesięcy, toteż publikacja GUS nie jest szokująca. Zwraca natomiast uwagę fakt, iż wyniki te zdecydowanie odbiegają od założonych w ustawie budżetowej na 1998 rok. Przewidywano wyraźnie wyższą dynamikę obrotów (wzrost wpływów z eksportu o 14 proc., a wypłat za import o 17,9 proc.) oraz pogłębienie wprawdzie ujemnego salda płatności towarowych, ale tylko do 15 200 mln USD.
GŁÓWNĄ PRZYCZYNĄ takiego stanu rzeczy było generalne osłabienie koniunktury światowej, na co nałożył się dodatkowo kryzys rosyjski. Warto przypomnieć, że w okresie pierwszych ośmiu miesięcy roku sytuacja w handlu zagranicznym kształtowała się korzystnie. Tempo wzrostu wpływów z eksportu wyprzedzało wzrost wypłat za import, a deficyt płatności towarowych zwiększył się w porównaniu z analogicznym okresem 1997 roku tylko o 6,4 proc., podczas gdy rok wcześniej przyrost ten przekroczył 63 proc. Następne miesiące przyniosły jednak zasadniczą zmianę sytuacji. Miał miejsce bezwzględny spadek eksportu, przy nadal wysokim przyroście importu.
POZYTYWNYM natomiast zjawiskiem są pewne zmiany w strukturze geograficznej obrotów. Podobnie jak w latach poprzednich, najważniejszym partnerem handlowym były kraje Unii Europejskiej. Jednak w przeciwieństwie do sytuacji z lat 1996-97, kiedy udział tej grupy krajów w naszych obrotach malał, w 1998 roku wyraźnie się zwiększył, zarówno w eksporcie (z 64 do 68,3 proc.), jak i imporcie (z 63,8 do 65,6 proc.). Był to najwyższy udział Unii w naszym przywozie od początku transformacji, a w eksporcie — zbliżony do rekordowego z 1995 roku, kiedy wynosił 70 proc.
DRUGIM pozytywem jest wzrost aktywności jednostek sektora prywatnego, którego eksport przyrósł o 23,8 proc. Udział tego sektora w eksporcie ogółem wyniósł 78,8 proc. (przed rokiem 74,3 proc.).
Niepokoi nadal zbyt wysoki udział towarów o bardzo niskim stopniu przetworzenia w eksporcie. Także struktura importu zmienia się bardzo wolno i nadal pozostaje przestarzała i nieadekwatna do potrzeb modernizującej się gospodarki. Około 65 proc. stanowią dobra zaopatrzeniowe, które w zasadzie utrzymują dotychczasową strukturę produkcji, polepszając jedynie jej jakość. Tylko 15 proc. wynosi udział dóbr inwestycyjnych, niezbędnych dla unowocześnienia gospodarki i zwiększenia jej konkurencyjności.
TAK WIĘC nie był to specjalnie udany rok dla polskiej wymiany handlowej z zagranicą. Natomiast początek 1999 roku daje nieco powodów do umiarkowanego optymizmu. Oto po raz pierwszy od 1994 roku, w styczniu i w lutym poziom deficytu handlowego był niższy niż w analogicznym okresie 1998 roku. Według wstępnych wyników statystyki płatniczej handlu zagranicznego (obejmującej płatności towarowe dokonywane za pośrednictwem banków) w omawianym okresie eksport zwiększył się o 6,7 proc., zaś wypłaty za import kształtowały się na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego. Jeśli trend taki uda się utrzymać, to koniec roku powinien przynieść rezultaty dalece bardziej zadowalające od ubiegłorocznych.