Hity i kity 2011 r. na rynku surowców

Ewa Bednarz
opublikowano: 2012-01-02 00:00

ktywni inwestorzy o silnych nerwach

Aktywni inwestorzy o silnych nerwach nie mogli narzekać. Duża zmienność rynków stwarzała sporo możliwości zarobku. Intratność spekulacyjnych inwestycji wymagała jednak silnych nerwów i dyscypliny. Zdarzało się, że sytuacja na rynku zmieniała się z dnia na dzień. W perspektywie długoterminowej (tak jak przewidywaliśmy) najbardziej zdrożało mięso. Wpływ na wzrost cen miała największa od 1895 roku susza w Teksasie i Oklahomie, która zniszczyła 98 proc. pastwiski zniechęciła rolników do hodowli bydła z powodu wzrostu kosztów zakupu suszu paszowego i kukurydzy. Mięso okazało się lepszą inwestycją niż ropa i metale szlachetne.

Dla inwestorów długoterminowych największym rozczarowaniem było zachowanie notowań srebra, które na początku roku uważane było za jedną z lepszych inwestycji. Zwłaszcza że parytet złoto-srebro spadł wówczas do 34,7 i był najniższy od września 1983 r. W dobre prognozy wierzyło aż 14 z 18 ekspertów ankietowanych przez agencję Bloomberg. Srebro jednak staniało, choć nie tak dużo jak platyna i pallad. Analitycy prognozowali również wzrost cen gazu, tymczasem surowiec ten należał do najbardziej przecenionych.

Rozwój sytuacji na rynkach towarowych będzie zależał od dwóch czynników: rozwiązania problemów z zadłużeniem zarówno państw europejskich, jak i Stanów Zjednoczonych oraz sprawdzenia się prognoz dotyczących globalnego rozwoju gospodarczego. Dotyczy to zarówno ropy, metali, jak i produktów żywnościowych, choć w przypadku tych ostatnich ważna jest również pogoda, która potrafi płatać figle. Przy niestabilnej sytuacji trudno oczekiwać, że giełdy zachowają spokój i zapanuje stabilizacja. Spekulanci będą więc nadal mogli czuć się jak w raju.