Huty czekają na konsolidację

Magdalena Kozmana
opublikowano: 1998-12-16 00:00

Huty czekają na konsolidację

Polskie huty nie narzekają na import z krajów azjatyckich, Rosji i Ukrainy. Nasz rynek jest bowiem zalewany przede wszystkim przez stal pochodzącą z Unii Europejskiej.

Producenci stali w krajach Unii Europejskiej są wypierani z własnego rynku przez huty azjatyckie, ukraińskie i kazachskie. W efekcie coraz więcej unijnej produkcji trafia do Polski. W ciągu dziewięciu miesięcy tego roku import stali z UE wzrósł nad Wisłą o 28 proc. Na nasz rynek trafiło 1,45 mln ton europejskiej stali, co stanowi 60 proc. całego importu. W ubiegłym roku było to 48 proc.

O wiele bardziej, bo o 86 proc., wzrósł import stali z krajów byłego ZSRR. Ich udział w całkowitym imporcie tego surowca do Polski jest jednak niewielki i wynosi 6 proc. Huty narzekają więc głównie na konkurencję z Zachodu.

— Polski przemysł stalowy pod względem jakości i asortymentu odbiega od unijnego — tłumaczy sytuację na rynku polskim Tadeusz Torz, prezes Izby Hutniczo- -Przemysłowej.

Nie tylko import stali do Polski wzrasta, ale także nasz eksport maleje. W ubiegłym roku wyeksportowaliśmy 4,18 mln ton stali i półwyrobów, w tym roku będzie to około 3,5 mln.

Zdaniem Tadeusza Torza, polskie huty powinny brać przykład ze swoich zachodnich konkurentów i zacząć proces konsolidacji. Francuski Usinor wchłonął niedawno belgijskiego producenta stali — Cockerill Sambre. Krupp po połączeniu z Hoeschem wszedł w fuzję z Thyssenem, tworząc grupę wytwarzającą rocznie 15 mln ton stali.

— Za 10-15 lat na świecie pozostanie może dziesięciu głównych producentów, dostarczających 70 proc. stali. W Polsce tymczasem konsolidacja nie przebiega według ustalonych wzorów, bowiem na przeszkodzie stoją właściciele hut. To głównie od ich dobrej woli zależy, czy zaczną współpracować z konkurencją — mówi Tadeusz Torz.