Icebob oferuje lody w płynie

Katarzyna Kozińska
opublikowano: 1999-06-24 00:00

Icebob oferuje lody w płynie

Icebob Polska, spółka z kapitałem węgiersko-holenderskim, podjęła próbę wprowadzenia na polski rynek nowego rodzaju lodów. Dzięki tzw. płynnym deserom lodowym liczy na zdobycie 2 proc. krajowego rynku.

Od dwóch tygodni polscy klienci mogą kupić nowy rodzaj lodów. Od tradycyjnych różnią się tym, że sprzedawane są w płynnej postaci, a można je zjeść dopiero po włożeniu do zamrażalnika.

— To bardzo ułatwia dystrybucję i sprzedaż produktu. Nie musi być on przechowywany ani transportowany w chłodniach. Dzięki temu ograniczamy koszty — tłumaczy Mariola Wysocka, dyrektor operacyjny Icebob.

Lody produkowane są w fabryce na Węgrzech. Podobnie jak polski oddział spółki, jest ona własnością dwóch prywatnych inwestorów z Węgier i Holandii. Polska jest pierwszym krajem po Węgrzech, do którego trafiły produkty Icebob.

— Nasz dystrybutor, firma Star-Foods, zapewnia dostęp do 40-50 tys. sklepów — zapewnia Mariola Wysocka.

Wkrótce wyroby spółki znajdą się także na półkach w Słowacji, Czechach i Słowenii.

Zobaczy się, co dalej

Dalsza strategia firmy uzależniona jest od reakcji rynku na nowy produkt. Niewykluczone nawet, że w przyszłości Icebob uruchomi produkcję w Polsce. Na razie jednak nie istnieją szczegółowe projekty.

— Najpierw musimy sprawdzić zainteresowanie rynku tym wyrobem — mówi Mariola Wysocka.

Spółka ma ambitne zamiary. Icebob chciałby zdobyć 2-proc. udział w bardzo wymagającym, konkurencyjnym rynku lodów.

— Wartośc rynku lodów w ujęciu detalicznym szacuje się na 750 mln zł. Nie spodziewam się, żeby Icebob zdobył 2 proc. udziałów. Będzie to raczej niewiele ponad 1 proc., a to bardzo dużo. Nie sądzę jednak, żeby lody w płynie osiągnęły sukces — twierdzi Artur Złotnicki, prezes Ekko.

Niegroźny konkurent

Firma nie zagrozi pozycji potentatów: Algidy czy Schšllera. Nie wchodzi również w drogę mniejszym producentom: Augusto, Ekko, Zielonej Budce i Koralowi. Icebob zamierza bowiem stworzyć niszę, w której będzie jedynym producentem. Lodów w płynie nie można zaklasyfikować ani do najpopularniejszej grupy lodów na patyku, ani tzw. familijnych.

PÓŁKOWA NISZA: Nasze lody należy traktować jako deser. Ich miejsce znajduje się między lodówką a półką ze słodyczami — mówi Mariola Wysocka, dyrektor operacyjny Icebob. fot. Małgorzata Pstrągowska